Ubezpieczonych nagrobków jest w Polsce niewiele. Jeżeli są, to głównie w dużych miastach, ale i tutaj to rzadkość. Liczby wykupionych polis nie poprawiają nagłaśniane przez media dewastacje cmentarzy - jak ta z Łodzi, gdzie w zeszłym tygodniu wandale zniszczyli ponad 350 nagrobków.
- Nie ma w Polsce dobrowolnej polisy, która byłaby powszechna. To samo tyczy się nagrobków - mówi Marcin Tarczyński z Polskiej Izby Ubezpieczeń. - Może to o tyle dziwić, że nagrobki to wartościowa część majątku, podobnie jak dom czy samochód - dodaje Tarczyński.
Firmy ubezpieczeniowe, zasłaniając się tajemnicą handlową, nie informują, ile dokładnie jest ubezpieczonych grobów. Wiadomo jednak, że są one w zdecydowanej mniejszości. Co roku odnotowuje się niewielki wzrost sprzedanych polis. Przybywa ich o ok. 6 proc. w skali roku.
Uprzedzić duże koszty
Krzysztof Witczak jest kamieniarzem w Łodzi. Od tygodnia ma mnóstwo pracy przy naprawianiu zdewastowanych nagrobków na cmentarzu św. Antoniego w Łodzi.
- Koszty naprawy potrafią być duże. Klienci to często osoby starsze, które po prostu nie mają pieniędzy. Nawet od 20 do 30 proc. pomników naprawiamy rozkładając klientom koszty na raty. Ludzie płacą przez dwa, trzy lata po 200 - 300 złotych - mówi Witczak.
Koszt ubezpieczenia nagrobka zależy od wartości i lokalizacji nagrobka. Za nagrobek o wartości 5 tys. złotych trzeba zapłacić rocznie ok. 70 złotych.
- Ubezpieczenie chroni grób przed aktami wandalizmu, kradzieży lub działania sił przyrody i żywiołów - mówi Agnieszka Rosa z biura prasowego PZU SA.
Nie wyciągamy wniosków?
- Mogłoby się wydawać, że po przypadkach dewastacji cmentarzy liczba ubezpieczonych nagrobków powinna mocno wzrosnąć. Tak się jednak nie dzieje. Podobnie jest z innymi polisami. Po fali huraganów zrywających dachy nie ma wielu chętnych do wykupienia polisy na dom. Trochę jest tak, że nie chcemy być mądrzy po szkodzie - dodaje.
Prawie milion złotych strat
W ubiegłym tygodniu na cmentarzu św. Antoniego w Łodzi wandale zniszczyli ponad 350 nagrobków. Straty mogą sięgnąć nawet miliona złotych. Dwaj mężczyźni w tej sprawie usłyszeli zarzuty zniszczenia mienia o znacznej wartości i trafili do aresztu. Grozi im do 10 lat więzienia. Trzeci z wandali, 16-latek został zwolniony do domu przez sąd rodzinny.
Dokładne oszacowanie strat będzie możliwe po zarejestrowaniu przez policję wszystkich przypadków zniszczenia nagrobków.
- Od 1 do 3 listopada na cmentarzu św. Antoniego dyżurować będą policjanci oddelegowani do przyjmowania zgłoszeń dotyczących dewastacji nagrobków na tym cmentarzu - informuje st. asp. Radosław Gwis z łódzkiej policji.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: bż/iga / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź