Ponad 2,5 promila alkoholu w organizmie miał 61-latek, który zakończył swoją jazdę w rowie na znaku drogowym. Jak przekazuje policja - nietrzeźwy kierowca ma też orzeczony zakaz prowadzenia pojazdów. Został zatrzymany przez świadka, który podszedł do samochodu i wyciągnął kluczyki ze stacyjki.
Do zdarzenia doszło w poniedziałek (11 lipca) w miejscowości Osiny koło Bełchatowa (woj. łódzkie). Dyżurny policji otrzymał zgłoszenie, że jedną z dróg porusza się nietrzeźwy kierowca. - Na miejscu był zgłaszający interwencję mężczyzna, który powiedział, że jadąc drogą Osiny – Dębina, zwrócił uwagę na poruszającego się przed nim volkswagena. Kierowca miał nie trzymać toru jazdy, jechał "wężykiem" i w pewnym momencie zjechał do rowu, zatrzymując się na znaku drogowym - relacjonuje nadkomisarz Iwona Kaszewska z policji w Bełchatowie.
Obywatelskie zatrzymanie
- Świadek zdarzenia zatrzymał swoje auto i podszedł do kierowcy volkswagena. Od razu wyczuł od niego silną woń alkoholu. Mężczyzna zgasił silnik pojazdu, zabrał kluczyki ze stacyjki, udaremniając w ten sposób dalszą jazdę - przekazała nadkomisarz Kaszewska. Dodała, że policjanci sprawdzili trzeźwość 62-letniego mieszkańca gminy Szczerców. - Miał ponad 2,5 promila alkoholu w organizmie, dodatkowo okazało się, że ma orzeczony zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych. O dalszym losie mężczyzny zdecyduje sąd. Za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości grozi kara do 5 lat więzienia.
Źródło: tvn24.pl Łódź
Źródło zdjęcia głównego: podkarpacka policja