Łódzkie lotnisko od lat musi sobie radzić z konkurencją znajdujących się niedaleko warszawskich portów. Kiedy wydawało się, że sytuacja w Łodzi będzie coraz gorsza - pojawiło się światło w tunelu. Port, który do niedawna tracił połączenia i pasażerów, teraz zyskuje ich w dużym tempie. Jak to możliwe? Sprawdziliśmy.
O coraz trudniejszej sytuacji łódzkiego portu pisaliśmy wielokrotnie. Na przełomie 2013 i 2014 roku mówiło się nawet o tym, że port może upaść, bo ówczesna rada miasta chciała przykręcić kurek z pieniędzmi na pokrywanie długów.
Dwa miesiące temu informowaliśmy o odwołanych czarterach wakacyjnych z powodu zbyt małej liczby chętnych. To była kolejna fatalna informacja dla portu.
Każda zła seria ma jednak swój kres. Łódzkie lotnisko poinformowało właśnie, że w kwietniu przyjęła o prawie 20 proc. więcej pasażerów niż rok temu.
- Jest to możliwe dzięki temu, że udało nam się pozyskać strategicznego partnera. Linie lotnicze Adria, które skutecznie komunikują Łódź z dwoma punktami przesiadkowymi - tłumaczy Ewa Bieńkowska, rzeczniczka łódzkiego portu.
Chodzi o połączenia z Monachium i Amsterdamem. To właśnie te loty powodują, że miejscowy terminal nie świeci już tak pustkami, jak jeszcze kilka miesięcy temu.
Z Łodzi w świat
Dzisiaj z Łodzi dwa razy dziennie wylatują samoloty do Monachium. Do stolicy Holandii można za to dostać się sześć razy w tygodniu.
- Tym samym z Łodzi będzie można - z przesiadką - dostać się niemal w każde miejsce na świecie - zaznacza Bieńkowska.
Od końca marca jeden z samolotów Adrii ma tutaj swoją bazę. Jego loty odbywają się rano, a to - jak przekonują w łódzkim porcie - bardzo ważne dla biznesu, który na razie generuje najwięcej ruchu.
Walcząc z pustką
Władze lotniska liczą, że uda się rozszerzyć współpracę ze słoweńskimi liniami lotniczymi. Ewa Bieńkowska mówi, że tablica przylotów może powiększyć się latem przyszłego roku. Nie chce jednak zdradzać, gdzie będą latać samoloty.
Drugim filarem, dzięki któremu łódzki port chce przetrwać konkurencję z odległymi o 130 km warszawskimi lotniskami jest ruch cargo. Tu też jest coraz lepiej - W kwietniu odprawionych zostało ponad 463 tony towarów, czyli o 60 ton więcej niż w tym samym miesiącu rok temu.
Oprócz Adrii i transportu towarów, z łódzkiego portu korzystają też tanie linie lotnicze. Z Łodzi można polecieć do Dublina, East Middlands, Londynu i Oslo.
Mimo wszystko
Łódzkie lotnisko musi walczyć nie tylko z silną konkurencją, ale też z... władzami miasta. W marcu redakcja tvn24.pl informowała o konflikcie pomiędzy pracownikami lotniska a prezydent Hanną Zdanowską.
- Pani prezydent robi nam krecią robotę. W wystąpieniach publicznych mówiła wielokrotnie, że latanie z Łodzi nie ma sensu - twierdzą nasi rozmówcy.
Dodają przy tym, że przy takiej postawie władz miasta, łódzki port często jest na przegranej sytuacji próbując znaleźć strategicznego partnera biznesowego.
Co tak zdenerwowało przedstawicieli łódzkiego portu? W marcu Hanna Zdanowska na łamach prasy nazwała łódzki port "przejawem megalomanii swoich poprzedników". Oceniła też, że "terminal może obsługiwać milion pasażerów, a obsługuje 250 tysięcy, a pas lotniczy nie jest w stanie przyjąć samolotów transportowych, bo jest za krótki".
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: bż\kwoj / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź