Policjanci z Łodzi zatrzymali po pościgu 30-letniego mężczyznę, który miał w samochodzie narkotyki i pistolet pneumatyczny. Mężczyzna, zanim został ujęty, uciekał ulicami miasta, na koniec wbiegł do parku i wskoczył do stawu. Grozi mu do pięciu lat więzienia.
Do zdarzenia doszło 15 września przed godziną 8 w Łodzi. Policjanci, zauważyli na ulicy Sienkiewicza pojazd, który nie posiadał tablicy rejestracyjnej i postanowili go skontrolować. Przy pomocy sygnałów świetlnych i dźwiękowych wydali kierującemu polecenie do zatrzymania się, które zostało zignorowane. Kierowca gwałtownie przyspieszył, rozpoczynając ucieczkę ulicą Narutowicza w kierunku ulicy Sterlinga.
Pobiegł do parku i wskoczył do stawu
Jak relacjonuje oficer prasowa Komendy Miejskiej Policji w Łodzi, kierujący renault zatrzymał pojazd przed barierkami drogowymi i pobiegł w stronę pobliskiego parku, gdzie chwilę później wskoczył do stawu. - Policjanci bez chwili zastanowienia wyciągnęli go z wody. 30-latek został zatrzymany. Liczyła się każda minuta, gdyż po chwili jego twarz i dłonie zaczęły robić się sine. Na miejsce wezwane zostało pogotowie ratunkowe, którego załoga zadecydowała o przewiezieniu mężczyzny do szpitala - informuje aspirant Kamila Sowińska.
Podczas przeszukania pojazdu należącego do 30-latka policjanci znaleźli narkotyki oraz broń pneumatyczną. Mężczyzna usłyszał zarzuty posiadania środków odurzających oraz niezatrzymania się do kontroli drogowej. Grozi mu do pięciu lat więzienia.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KMP w Łodzi