Tarcza Katarzyna drążąca tunel pod Łodzią, po 10 dniach pracy znów się zatrzymała. Powodem jest konieczność wzmocnienia gruntu pod kamienicą przy alei 1 Maja 21, żeby znów - tak jak we wrześniu - nie doszło do katastrofy budowlanej.
W sobotę informowaliśmy na tvn24.pl o tym, że lokatorzy pierwszego wysiedlonego budynku przy ulicy Próchnika 44 mogą wracać do swoich mieszkań. W piątek (8 listopada) rzeczoznawca potwierdził, że budynek jest bezpieczny. Podłączone zostały media - woda, prąd i gaz. Do domów nie mogą wrócić natomiast lokatorzy kilku kamienic przy al. 1 Maja. Mieszkańcy do dziś przebywają w hotelach.
Mieli wrócić do swoich lokali 16 września, ale z powodu zawalenia się fragmentu kamienicy przy al. 1 Maja 23 stało się to niemożliwe. - Zgodnie z decyzją Wojewódzkiego Inspektoratu Nadzoru Budowalnego wykonano szereg prac, których celem było między innymi wzmocnienie gruntu pod budynkami oraz wzmocnienie kamienic. Ponowne uruchomienie tarczy, które nastąpiło na przełomie października i listopada sprawiło, że "Katarzyna" bezpiecznie oddaliła się od ulicy Próchnika i budynek nie znajduje się już w obszarze silnego oddziaływania TBM - powiedział w ubiegłym tygodniu Piotr Grabowski, rzecznik wykonawcy - PBDiM z Mińska Mazowieckiego, który buduje tunel w Łodzi.
Tarcza znów zatrzymana
We wtorek rzecznik wykonawcy tunelu poinformował, że tarcza Katarzyna znów została zatrzymana, bo przy jednej z kamienic odezwały się specjalne czujniki, które informują, że dzieje się coś niedobrego. - W momencie kiedy już byliśmy na skraju budynku przy alei 1 Maja 21, monitoring zadziałał, pojawiły się pewne informacje o tym, że budynek może być lekko niestabilny, że może dojść do jakichś drgań. Zaczęliśmy działać i sprawdzać, co tak naprawdę się dzieje. Ta warstwa geologiczna pod budynkami jest bardzo niestabilna, tutaj jest bardzo dużo niespodzianek, między innymi są takie wolne przestrzenie wypełnione powietrzem. Żeby zatrzymać drgania i ewentualne w przyszłości uszkodzenia tego budynku, rozpoczęliśmy wtryskiwanie i wtłaczanie bentonitu i innych substancji budowlanych w warstwę ziemną, aby ustabilizować sytuację. Ten proces cały czas jeszcze trwa - przekazuje Piotr Grabowski.
Ponad 200 osób w hotelach
W hotelach cały czas przebywa 200 osób wysiedlonych z kilku kamienic przy ulicy 1 Maja. Cały czas zadają sobie pytanie, czy i kiedy wrócą do swoich mieszkań, a sytuacja dla niektórych jest dramatyczna. - Mieliśmy opuścić swoje mieszkania na dwa tygodnie, a poszliśmy stamtąd pod koniec sierpnia. Aktualnie nasza sytuacja wygląda tragicznie. Nie wiemy, na czym stoimy, nie wiemy, czy wrócimy do mieszkań, nie wiemy, w jakim stanie są mieszkania, jesteśmy w hotelu i mamy wyżywienie oczywiście, ale nie wiemy, co będzie dalej - mówiła reporterce TVN24 pani Anna, mieszkanka kamienicy przy al. 1 Maja 29. Relacjonowała, że powrót do kamienicy, przy której teraz trwają prace wzmacniające, będzie możliwy, ale wie, że lokatorzy boją się tam wrócić. - To jest tykająca bomba po prostu, pani wchodzi i nie wie, co pani zastanie - podkreślała. - W hotelu nie możemy siedzieć wiecznie, na chwilę obecną jesteśmy do końca roku w hotelu, a to będzie przedłużone, to już wiemy, ale nie wiemy, na jak długo - dodawała.
Budowa tunelu średnicowego pod Łodzią
Tunel średnicowy pod Łodzią ma mieć 7,5 kilometra. Połączy dworzec Łódź Fabryczna ze stacjami Łódź Kaliska i Żabieniec. Inwestycja umożliwi przejazd pociągów na trasie Warszawa - Poznań i Wrocław z postojem w centrum Łodzi i znacznie skróci czas podróży. Ma też ułatwić komunikację w regionie.
Na odcinku inwestycji pod Starym Polesiem (dzielnica Łodzi), gdzie stoi zawalona kamienica, tarcza drążąca dwutorową nawę tunelu jest na głębokości 17 metrów pod powierzchnią gruntu. Po wyjściu spod Al. 1 Maja maszyna ma zostać zatrzymana na czas przeglądu. Kolejne dwa ważne obiekty na trasie drążonego tunelu to Szkoła Podstawowa nr 36 i Muzeum Sztuki.
Szkoła na czas drążenia tunelu ma przejść w zdalny system nauki, a część klas skorzysta z gościny okolicznych placówek. Na czas, kiedy maszyna będzie pracowała pod budynkiem muzeum, obiekt będzie nieczynny, a część zbiorów została przeniesiona w bezpieczne miejsce. Według najnowszego harmonogramu budowa tunelu pod Łodzią ma się zakończyć w czerwcu przyszłego roku. Jednak ze względu na dwumiesięczny przestój spowodowany katastrofą budowlaną nie wiadomo, czy uda się otworzyć go dla ruchu pociągów w grudniu 2026 roku.
Wartość projektu wynosi ponad dwa miliardy złotych brutto. Podstawowa umowa z wykonawcą PBDiM wzrosła o ok. 380 mln zł. Dlaczego? PKP PLK tłumaczy, że przy tak dużych inwestycjach "występuje wiele dodatkowych okoliczności, które są trudne do przewidzenia i mają wpływ na wzrost kosztów inwestycji i termin zakończenia".
- W trakcie kontraktu doszło do upadłości pierwszego lidera konsorcjum, firmy Energopol Szczecin, wzrosły ceny surowców energetycznych, stali oraz innych materiałów, wydłużyły się łańcuchy dostaw, wystąpił niedobór pracowników. Powodem tych zdarzeń były inflacja, pandemia COVID-19 oraz wojna na Ukrainie - wyliczał w lipcu Rafał Wilgusiak z PKP PLK.
Koszty są też wyższe, bo w czasie realizacji okazało się, że trzeba dużo mocniej, niż planowano, wzmocnić grunt na trasie tunelu.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24