Do sieci trafił film, na którym widać, jak kierowca samochodu osobowego potrącił dziecko na rowerze, które przejeżdżało po przejściu z drogą dla rowerów. Do zdarzenia doszło przy zjeździe z ronda w Łodzi. Kierowca auta zatrzymał się, ale po pewnej chwili odjechał. - To zdarzenie niejednoznaczne, które trzeba pokazywać ku przestrodze - komentuje Arkadiusz Kuzio z Akademii Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego w Szczecinie.
Do zdarzenia - którego zapis opublikował w internecie Stop Cham - doszło w sobotę, 13 maja. Jak widać na nagraniu, kierowca samochodu osobowego, który zjeżdżał z ronda, łączącego ulicę Rydzową z Lnianą, uderzył w dziecko na rowerze. Potrącona dziewczynka została odepchnięta na kilka metrów. Po uderzeniu szybko przedostała się na czworakach na chodnik. W tym momencie do auta podbiegła kobieta - prawdopodobnie matka - która uderzyła kilkukrotnie w szybę samochodu, a potem pobiegła do siedzącego już na chodniku dziecka.
Czytaj też: Auto przed "czołówką" uciekło na chodnik, pijany kierowca uderzył w inny samochód. Nagranie
Do stojącego ciągle na przejściu samochodu osobowego zaczęli podchodzić kolejni świadkowie. Kierowca wysiadł i przez kilka sekund - co widać na nagraniu - rozmawia z dorosłą kobietą opiekującą się dziewczynką. Potem mężczyzna wraca za kierownicę i odjeżdża z miejsca zdarzenia.
Ku przestrodze
Arkadiusz Kuzio z Akademii Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego w Szczecinie po obejrzeniu filmu stwierdził, że do zdarzenia doszło z winy małej rowerzystki, a nie kierowcy samochodu osobowego.
- Ten film trzeba pokazywać ku przestrodze. Przyzwyczailiśmy się, że pieszy ma pierwszeństwo, jeszcze zanim wejdzie na pasy. Trzeba jednak pamiętać o dwóch niezwykle ważnych zastrzeżeniach: po pierwsze, zasada ta nie obowiązuje rowerzystów. Po drugie, nie wolno wchodzić na jezdnię bezpośrednio przed maskę jadącego pojazdu - mówi ekspert.
Dodaje, że artykuł 14 prawa o ruchu drogowym wskazuje, że nie wolno wchodzić na jezdnię lub drogę dla rowerów bezpośrednio przed jadącym pojazdem.
- Gdybym miał opiniować w tej sprawie, wskazałbym na winę dziecka, które wyjechało bez patrzenia bezpośrednio przed pojazd. Zaznaczyłbym jednak, że przyczynił się do zdarzenia kierowca samochodu, który niewłaściwie obserwował otocznie drogi - podkreśla Kuzio.
Dziecko jak pieszy
Kuzio przypomina, że dzieci na rowerach do 10. roku życia traktowane są jak piesi.
- Dlatego też, w świetle przepisów, kierowca powinien dziecku ustąpić pierwszeństwa, nawet jeżeli nie wjechało ono na jezdnię. Trzeba jednak zaznaczyć, że nawet w tym przypadku nie wolno wjeżdżać na jezdnię tuż przed jadący po niej samochód - mówi ekspert.
Młodszy aspirant Jadwiga Czyż z łódzkiej drogówki pytana o zdarzenie informuje, że zajmuje się nią wydział wykroczeń i przestępstw w ruchu drogowym.
- Mamy ustalonego właściciela auta. Po przesłuchaniu będziemy wiedzieć, kto był kierowcą w momencie zdarzenia - przekazuje policjantka.
Jadwiga Czyż pytana o ocenę sytuacji widocznej na nagraniu prezentuje inną opinię, niż Arkadiusz Kuzio z Akademii Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego w Szczecinie. Policjantka podkreśla, że potrącone dziecko miało poniżej 10 lat, a więc - w świetle prawa - było osobą pieszą. Tym samym kierowca powinien ustąpić jej pierwszeństwa.
- W mojej opinii ukarany powinien zostać kierowca, który powinien otrzymać mandat w wysokości 1500 złotych i 15 punktów karnych - podkreśla Czyż.
Policjantka dodaje przy tym, że kobieta sprawująca opiekę nad potrąconą dziewczynką jechała pierwsza i nie mogła właściwie zaopiekować się dzieckiem.
- Na nagraniu widać, że najprawdopodobniej podróżowała z dwójką dzieci. Ponieważ dziewczynka nie miała dziesięciu lat, opiekun musi sprawować nad nimi opiekę. Dlatego należy w takich sytuacjach jechać za albo obok dziecka - przekazuje policjantka.
"Trzy osoby winne"
Mariusz Podkalicki z Akademii Bezpiecznej Jazdy stwierdził z kolei, że odpowiedzialność w sytuacji, do której doszło w Łodzi ponoszą trzy osoby: kierowca samochodu osobowego, dziecko na rowerze oraz jego opiekunka.
- Opiekunka nie powinna zostawiać za sobą dziecka, którym powinna się opiekować. Kierowca z kolei nie zastosował się do obowiązujących przepisów, nie zatrzymał się, nie ustąpił pierwszeństwa. Dziecko nie zachowało ostrożności. Wszyscy popełnili błąd, który doprowadził do nieszczęśliwej sytuacji - wylicza ekspert przed kamerą TVN24.
Zaznaczył, że kierowca samochodu osobowego nie powinien oddalać się z miejsca zdarzenia. - To potrącenie mogło się skończyć obrażeniami. Na miejsce powinny być wezwane służby, odjazd był bardzo nieodpowiedzialny - podkreśla Podkalicki.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Stop Cham