Kontrowersyjny wpis pojawił się w piątek na oficjalnym profilu facebookowym Łodzi. Na rolce mieszkańcy mogli zobaczyć przejazd tramwaju trasą W-Z. Do wirtualnej wycieczki zachęcał tekst: "Pewnie siedzisz na kiblu. Masz, pojeździj sobie tramwajem". Urzędnicy bronią się, argumentując, że stosują "zróżnicowany język, aby jak najlepiej docierać do mieszkańców, także tych młodych".
Rolkę opublikowano w piątek rano na oficjalnym profilu miasta Łodzi na Facebooku. Widać na niej przejazd tramwajem trasą W-Z - między dzielnicami Widzew i Retkinia. W samym filmiku nie byłoby nic kontrowersyjnego, gdyby nie fakt, że na górze rolki umieszczono tekst: "Pewnie siedzisz na kiblu. Masz, pojeździj sobie tramwajem", poniżej dodano zdanie: "Nie musicie dziękować".
"Nie powinno być zgody"
Po opublikowaniu postu nie trzeba było długo czekać na reakcję społeczników, ale też radnych - również koalicji rządzącej Łodzią. Założyciel facebookowej strony LDZ Zmotoryzowani Łodzianie, Jarosław Kostrzewa zastanawia się, czy to nowe hasło promocyjne Łodzi. - Dla mnie jeżeli chodzi o oficjalny fanpejdż miasta, to on powinien przedstawić, co się dzieje rzeczywiście w Łodzi i pokazywać ją na zewnątrz. Jeżeli mamy być postrzegani poprzez takie hasła jak na filmiku, to jest to trochę słabe - komentuje Kostrzewa.
I dodaje: - Przypominam, że my za ten fanpejdż płacimy, tam jest zatrudnionych 15 osób i te osoby dostają za to pieniądze i uważam, że na takie posty nie powinno być zgody.
"Nie jest to trafiony post"
O komentarz zapytaliśmy byłego przewodniczącego rady miasta Łodzi, radnego KO Marcina Gołaszewskiego.
- Nie jest to trafiony post. Czasami warto się zastanowić, jaki efekt przynosi konkretny wpis w mediach społecznościowych. Oficjalny profil Łodzi nie jest kanałem satyrycznym i to, co jest w trendach, niekoniecznie musi odzwierciedlać profil miasta. Oczywiście empatia i wrażliwość jest szczególnie zalecana w komunikacji z mieszkańcami. Uważam, że nie wszystko wypada i trzeba mieć pewne wyczucie estetyki, smaku i gustu. Pozostaje wierzyć, że nowi pracownicy, których urząd poszukuje, do obsługi social mediów, będą znali miasto, jego mieszkańców i będą wyczuleni na wątki społeczne - komentuje rozmówca tvn24.pl.
- Taką promocję i komunikację miasta robią ludzie, którzy się na tym kompletnie nie znają. To jest taka manufaktura propagandowa, która od czasu do czasu się takimi wykwitami objawia, bo inaczej tego nie można nazwać. Obraża to łodzian, wzbudza śmiech politowania i żenady na zewnątrz - ocenia ostro ekspert w dziedzinie marketingu, doktor Paweł Kowalski z Wydziału Studiów Międzynarodowych i Politologicznych Uniwersytetu Łódzkiego.
Urząd miasta: przepraszamy
O wyjaśnienia poprosiliśmy rzecznika urzędu miasta Łodzi.
"Naszym celem jest komunikowanie inwestycji miasta – takich jak remonty ulic, rozwój transportu czy inne zmiany w przestrzeni publicznej – w sposób dostosowany do różnych grup odbiorców. Łódź to miasto dla wszystkich, dlatego w naszych mediach społecznościowych od lat stosujemy zróżnicowany język, aby jak najlepiej docierać do mieszkańców, także tych młodych. Oczywiście moglibyśmy ograniczyć się do oficjalnych komunikatów czy infografik, ale zależy nam na tym, by miejskie informacje były przystępne i angażujące, choć czasem wzbudzają emocje" - broni polityki informacyjnej urzędu jego rzecznik Jacek Tokarczyk.
Ale również uderza się w pierś. "Użyte w poście słowa faktycznie mogły kogoś urazić. Nie było to naszym zamiarem – jeśli tak się stało, przepraszamy. Przyznajemy, że mogliśmy wybrać bardziej neutralne słownictwo i określenia, nie tracąc przy tym sensu przekazu" - oświadcza w przesłanym komunikacie Tokarczyk. Piątkowy post urzędników nie jest pierwszym, który wzbudził kontrowersje. W ubiegłych latach Karta Łodzianina promowana była z udziałem komika Rafała Paczesia. Wówczas padło słynne hasło "j..ać biedę". Głośno było także o akcji łatania dziur w ulicach, którą reklamowano postem z hasłem "zgłoś dziurę" i fotografią dwóch półnagich dziewczyn.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Facebook