Wiceprezydent Łodzi zawiesiła w obowiązkach dyrektora liceum, który wprowadził regulamin zakazujący używania symboli "nawiązujących do partii politycznych, stowarzyszeń i odnoszących się do działań politycznych". Na podstawie tych zapisów karani byli licealiści, którzy na zajęciach zdalnych używali symbolu błyskawicy ze Strajku Kobiet.
Decyzję o zawieszeniu dyrektora XXXIV LO w Łodzi podjęła wiceprezydent miasta odpowiedzialna za edukację, Małgorzata Moskwa-Wodnicka. Jednocześnie skierowała do komisji dyscyplinarnej nauczycieli przy wojewodzie łódzkim wniosek o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego w związku z "uchybieniem godności nauczyciela" przez dyrektora Dariusza Jakóbka.
W przekazanym przez magistrat w środę komunikacie czytamy, że decyzje te związane są z wprowadzeniem w szkole wewnętrznego regulaminu, który - według urzędników - może "naruszać prawa i dobro ucznia". Jeden z zapisów zakazuje umieszczania symboliki "nawiązujących do partii politycznych, stowarzyszeń i odnoszących się do działań politycznych" w aplikacji do zajęć zdalnych.
Wobec uczniów, którzy nie stosują się do tych zapisów - wyciągane są konsekwencje w postaci przyznawania punktów ujemnych, następnie upomnienia wychowawcy, upomnienia lub nagany dyrektora, przeniesienia do równoległej klasy a nawet usunięcia ucznia ze szkoły.
Łódzki magistrat podkreśla, że dyrektor powinien rzetelnie wykonywać powierzone mu funkcje oraz "kształcić i wychowywać młodzież w umiłowaniu Ojczyzny i poszanowaniu Konstytucji RP."
Prawnik: sprzeczne nie tylko z konstytucją
Barbara Sobska, reporterka TVN24 rozmawiała z licealistką z XXIV LO, która już dwukrotnie została ukarana punktami ujemnymi za używanie błyskawicy w awatarze podczas zajęć zdalnych:
- Nie spodziewałam się czegoś takiego ze strony mojej szkoły, bo jednak uważam, że nie robię nic złego, żeby to mogło być aż w taki sposób egzekwowane – mówi licealistka Sandra Osiowa.
Zdaniem mecenasa Marka Paplaczyka uczennica zostła ukarana na podstawie zapisów, które są sprzeczne nie tylko z konstytucją, ale też z konwencją ONZ o prawach dziecka:
- Oczywiście szkoła powinna być apolityczna, ale to w ten sposób jest rozumiane, że szkoła nie powinna, nie może organizować żadnej działalności politycznej, agitującej za partią polityczną czy za pewną ideologią, którą prezentują konkretne partie polityczne. Na to w szkole miejsca nie ma – twierdzi mec. Marek Paplaczyk.
Dodaje, że polskie prawo zabrania propagowania treści faszystowskich, komunistycznych, czy treści godzących w dobre obyczaje.
- Natomiast trudno wymagać, aby uczniowie mieli ograniczone wolności i prawa obywatelskie w demonstrowaniu swoich poglądów – zwraca uwagę mec. Marek Paplaczyk.
Kuratorium: decyzja dyrektora
Kiedy realizowaliśmy poprzedni materiał w tej sprawie, zawieszony właśnie dyrektor XXXIV nie zgodził się na rozmowę przed kamerą. Zamiast tego wysłał fragmenty wprowadzonego przez siebie regulaminu.
Zdaniem dyrektora regulaminowy zakaz "ma na celu zapewnienie bezpieczeństwa osobistego i szacunku uczniów oraz umożliwia zachowanie porządku i dyscypliny w szkole, podkreślając apolityczność szkoły". Z kolei "awatar członka społeczności szkolnej (…) nie może ograniczać wolności drugiej osoby ani obrażać jej uczuć".
"Dyrektor szkoły, odpowiadając za realizację nauki zdalnej, ustala zasady korzystania z narzędzi informatycznych dla nauczycieli i uczniów. Uczniowie i nauczyciele są zobowiązani do przestrzegania obowiązujących w szkole przepisów prawa” – czytamy w oświadczeniu Kuratorium Oświaty w Łodzi.
Źródło: TVN24 Łódź/Polska i Świat
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź