Do zdarzenia doszło w czwartek około godziny 11. Dwuletnia dziewczynka sama opuściła teren Żłobka Miejskiego nr 6 przy ul. Elsnera na łódzkim Widzewie i spacerowała po sąsiedniej ulicy.
- Sprawa cały czas jest przez nas wyjaśniana. Wiemy, że dzieci z trzech grup przebywały na zewnątrz budynku, na podwórku, które jest ogrodzone. Dwie grupy wróciły do sal, a z jednej, która pozostała na dworze, oddaliła się dziewczynka, która wyszła przez furtkę - mówi Jacek Tokarczyk, rzecznik prasowy urzędu Miasta Łodzi.
Dziewczynkę zauważyła przypadkowa kobieta
Nie udało się dotąd ustalić, czy furtka nie została zamknięta przez kogoś wychodzącego, czy dziecko samo ją otworzyło. - Dziewczynka przeszła kawałek ulicą Elsnera, gdzie została zauważona przez spacerującą kobietę, która przyprowadziła dziecko z powrotem do żłobka - dodaje Tokarczyk.
Jak podaje portal tulodz.pl, po tym, jak zorientowała się, że dziewczynka jest bez opieki, podeszła do niej. Dziecko nie mówiło, miało jednak wskazać palcem na budynek żłobka.
Konsekwencje
Pracownicy żłobka ponieśli już konsekwencje.
- Mamy świadomość, że sytuacja jest niedopuszczalna w jakiejkolwiek instytucji, która się zajmuje opieką dzieci. Dyrekcja miejskich łódzkich żłobków jest w bezpośrednim kontakcie z rodzicami dziewczynki i kobietą, która odprowadziła ją do placówki. Na wniosek wiceprezydenta Adama Wieczorka, pod którego kuratelą są żłobki miejskie, kierowniczka żłobka została zawieszona w obowiązkach przynajmniej do czasu wyjaśnienia sprawy, a z opiekunami, którzy nadzorowali tę konkretną grupę, ma zostać rozwiązana umowa o pracę - przekazał Tokarczyk.
Autorka/Autor: FC/gp
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24