W piątek po godzinie 11 do łódzkiego biura senatora Krzysztofa Kwiatkowskiego przy ulicy Więckowskiego wszedł agresywny mężczyzna, który szybko przeszedł od wyzwisk w kierunku polityka i jego otoczenia, do gróźb z nożem w ręku. - Jestem przerażona. Nie sądziłam, że coś takiego może się przydarzyć - opowiada Martyna Stasiak, dyrektorka biura senatorskiego, wobec której nieznajomy był agresywny. O zdarzeniu została poinformowana policja.
Martyna Stasiak, dyrektorka biura senatorskiego opowiada, że do zdarzenia doszło niedługo potem, jak otworzyła biuro o godzinie 11. - Prawdopodobnie ten mężczyzna już wcześniej próbował do nas się dostać, bo dzisiaj rano, o godzinie 8:29 dzwonili do mnie pracownicy agencji ochroniarskiej, informując, że włączył się u nas alarm - relacjonuje.
Pamięta, że wchodząc do biura zwróciła uwagę, że klamka przy drzwiach wejściowych jest nadszarpnięta. - Niedługo po moim pojawieniu się do biura wszedł wysoki mężczyzna około czterdziestu lat - opowiada.
Do zdarzenia doszło, kiedy kobieta była sama w biurze. Martyna Stasiak zapamiętała, że nieznajomy był dobrze zbudowany i miał zarost. - Był agresywny. Zaczął wyzywać senatora Kwiatkowskiego od "zdrajców Polski". Padały różne epitety, których już teraz nie mogę sobie przypomnieć - relacjonuje.
Ostrze w ręku
Dyrektorka biura senatorskiego opowiada, że niedługo potem mężczyzna skierował swoją agresję w jej kierunku. - Mnie też zaczął wygrażać, mówić o "zdrajcach Polski". Padały też inne, obraźliwe słowa. Potem mężczyzna wyciągnął scyzoryk z wyciągniętym ostrzem i zaczął nim wymachiwać - opowiada Martyna Stasiak.
Jak opowiada - kiedy zobaczyła ostrze, natychmiast doskoczyła do biurka, na którym leżał jej telefon komórkowy. - Powiedziałam, że dzwonię na policję. Mężczyzna szybko uciekł i już nie wrócił - zaznacza.
Martyna Stasiak podkreśla, że jest "przerażona" całą sytuacją.
- Nie podejrzewałam, że do czegoś takiego naprawdę może dojść. Ta kampania jest najgorsza od lat, jeżeli chodzi o agresję. Nie spodziewałam się jednak, że dojdzie do takich wydarzeń - zaznacza.
Senator Kwiatkowski: nieprzekraczalna granica została przekroczona
Martyna Kubiak o całym zajściu opowiadała na konferencji prasowej zorganizowanej na ulicy Piotrkowskiej w Łodzi. Towarzyszył jej senator Krzysztof Kwiatkowski. Zaznaczył, że "nigdy nie będzie akceptacji" dla agresji.
- Nie zgodzimy się na to, żeby jakakolwiek działalność polityczna doprowadzała do przekroczenia nieprzekraczalnych granic - przekazał.
Zaznaczył, że razem ze swoją współpracowniczką jadą zgłosić zdarzenie na komisariat policji.
- Mam nadzieję, że policja zrobi wszystko, żeby zatrzymać sprawcę. Do kamienicy, w której mamy biuro są dwa wejścia. Kamer niestety nie ma, ale monitoring posiada sąsiadujący z nami teatr - przekazał polityk.
Policja potwierdziła przyjęcie zgłoszenia.
- 6 października około godziny 13 do śródmiejskiego komisariatu zgłosiła się dyrektor biura senatorskiego, znajdującego się przy ulicy Więckowskiego w Łodzi. Jak oświadczyła kobieta, około godziny 11 do lokalu wszedł mężczyzna, który zachowywał się agresywnie i kierował groźby karalne, ponadto jak zeznała, że w ręku trzymał nóż. Po chwili mężczyzna wyszedł z biura. W wyniku tego zdarzenia nikt nie odniósł obrażeń. W chwili obecnej policjanci wykonują czynności zmierzające do zatrzymania mężczyzny - poinformował podkomisarz Adam Dębiński z komendy wojewódzkiej policji w Łodzi.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24