Wcześniej szyli koszule albo bieliznę. W czasie pandemii koronawirusa przerzucili się, całkiem charytatywnie, na produkcję maseczek. Nie mają one żadnych atestów, ale ich jakość i skuteczność w chronieniu przed zakażeniem jest w Łodzi sprawdzana na bieżąco. A to dlatego, że do akcji wkroczyli naukowcy z Politechniki Łódzkiej.
O różnych oddolnych inicjatywach tworzenia maseczek i innych produktów chroniących przed zakażeniem koronawirusem informowaliśmy na tvn24.pl wielokrotnie. Przy okazji tego typu inicjatyw pojawiały się pytania, na ile skuteczne są takie produkty. Sprawę udało się uporządkować w Łodzi. - Prosimy wszystkie podmioty, która angażują się w tworzenie maseczek, o przekazywanie maseczek do Wydziału Zdrowia Urzędu Miasta Łodzi - mówi TVN24 Adam Wieczorek, wiceprezydent Łodzi. Z miejskiego wydziału maseczki trafiają do specjalistów z wydziału technologii materiałów na Politechnice Łódzkiej, którzy w ciągu kilku godzin przygotowują raport, w którym oceniają jakość maseczek z danej partii i ich przydatność w walce z koronawirusem. - Część maseczek jest bardzo wysokiej jakości. Trafiają one do pracowników służby zdrowia, między innymi do szpitali - informuje Piotr Borowski, reporter TVN24, który zajął się sprawą.
"Wszystko się przyda"
A co z maseczkami gorszej jakości? - Specjaliści z Politechniki Łódzkiej doradzają producentom co zrobić, aby jakość kolejnych produktów była wyższa. To jednak nie oznacza, że przygotowane maseczki nie będą użyte. Z pewnością nic się nie zmarnuje - mówi wiceprezydent Wieczorek. Maseczki nieco niższej jakości są przekazywane pracownikom służb, które są mniej narażone na zakażenie koronawirusem. Wieczorek wyjaśnia, że będą one do dyspozycji pracowników Domów Pomocy Społecznej czy Miejskich Ośrodków Pomocy Społecznej.
Wcześniej konkurowali, dziś współpracują
We wtorek maseczki dostarczyli m.in. przedstawiciele producentów odzieży sprzedających na co dzień swoje produkty na bazarze w Głuchowie pod Łodzią. - W akcje włączyli się przedsiębiorcy, którzy na co dzień ze sobą konkurują. Dzisiaj, w obliczu zagrożenia, wspólnie dzielili się pracą, żeby dostarczyć maseczki - mówi Michał Lesiak z Bazaru Głuchów. Podkreśla, że od momentu wybuchu pandemii ruch w interesie niemal zupełnie zamarł. - Teraz wszyscy skupiamy się na tym, żeby jak najszybciej zwalczyć epidemię. Wtedy będziemy mogli wrócić do dawnego życia - kończy Lesiak.
Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź