W szpitalu Jonschera w Łodzi wykryto ognisko koronawirusa - na oddziale wewnętrznym zakażonych było 17 pacjentów, pięć pielęgniarek i lekarz. Jak informuje dyrekcja placówki, wszyscy przechodzili zakażenie bezobjawowo.
O zakażeniach w placówce kadra medyczna dowiedziała się w poniedziałek..
- Dwoje naszych pacjentów miało zostać przeniesionych do innych placówek w celu dalszej diagnostyki. Jedna osoba miała mieć wszczepiony kardiostymulator, druga została skierowana na pogłębienie diagnostyki choroby nowotworowej - informuje Kamil Szyszow, pełniący obowiązki dyrektora ds. medycznych szpitala im. Jonschera w Łodzi.
Pacjentom wykonano profilaktyczne testy na zakażenie koronawirusem. Okazało się, że mają wyniki pozytywne.
- W porozumieniu ze stacją sanitarno-epidemiologiczą w Łodzi została podjęta decyzja o wstrzymaniu przyjęć na oddział chorób wewnętrznych - mówi Kamil Szyszow.
Wszyscy pacjenci oddziału oraz jego pracownicy zostali poddani badaniom genetycznym metodą PCR.
- Łącznie pobraliśmy 140 wymazów, uzyskaliśmy 21 wyników dodatnich - mówi rozmówca TVN24.
Przewiezieni do szpitala zakaźnego
Razem z dwoma zakażeniami stwierdzonymi w poniedziałek, łącznie zakażonych było 17 pacjentów. Koronawirusa potwierdzono też u pięciu pielęgniarek i lekarza.
- Chorzy mają głównie dolegliwości z powodu zaostrzenia chorób przewlekłych - mówi p.o. dyrektora ds. medycznych łódzkiego szpitala.
Kamil Szyszow dodaje, że zakażeni zostali już przewiezieni do jednoimiennego szpitala zakaźnego w Łodzi.
W czwartek liczba wszystkich wykrytych infekcji w Polsce wzrosła do 20 143. Poinformowano też o śmierci kolejnych siedmiu osób, co oznacza, że od początku pandemii COVID-19 w naszym kraju zmarły 972 zakażone osoby.
Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź