Patryk Marjan ma 32 lata, jest członkiem Nowej Nadziei (wchodzącej w skład Konfederacji) i za sobą zwycięstwo w pierwszej turze wyborów prezydenckich w Bełchatowie. W niedzielnej dogrywce będzie walczyć z dotychczasową gospodynią ratusza, popieraną przez PiS Mariolą Czechowską. Odwiedziliśmy jedyne w Polsce miasto, w którym dojdzie do takiego pojedynku.
Z czym się kojarzy Bełchatów? W pierwszej kolejności najpewniej z elektrownią znajdującą się szesnaście kilometrów od południowych rogatek miasta. W drugiej z siatkówką - tutejsza drużyna obecnie plasuje się w środku tabeli, ale jeszcze kilka lat temu była europejskim potentatem, który regularnie pojawiał się w ścisłej czołówce siatkarskiej ligi mistrzów.
- Tutaj wszytko, włącznie z siatkówką, związane jest z wydobyciem węgla i spalaniem go przy produkcji prądu. Bez tego nie ma u nas niczego, ani pracy, ani perspektyw - opisuje pan Waldemar. Taksówkarz, z którym rozmawiamy na placu Narutowicza, najważniejszym w tym 50-tysięcznym mieście na południu województwa łódzkiego. Po dwóch stronach długiego na 200 metrów placu stoją gmachy urzędu miasta i interaktywnego muzeum zarządzanego prze Polską Grupę Energetyczną. Pomiędzy nimi leży kostka brukowa poprzerywana drzewami i złożonymi na czas deszczu parasolami ogródków tutejszych restauracji.
- Problem w tym, że nasze miasto stoi nad przepaścią. Elektrownia jeszcze nie przestała działać, a z miasta już ucieka kto tylko może. Zostają tylko starsi, młodsi nie widzą dla siebie perspektyw. Dlatego ludzie chcą zmian, innej polityki - kontynuuje swój wywód pan Waldemar odnosząc się do zaskakujących wyników pierwszej tury wyborów prezydenckich.
Bełchatowska sensacja
W pierwszej turze wygrał Patryk Marjan. Rok temu był "jedynką" Konfederacji w wyborach do Sejmu w 10 okręgu wyborczym. Zdobył ponad 15 tysięcy głosów (3,91 proc. wszystkich oddanych w okręgu) i - jak sam podkreślał - otarł się o mandat poselski. Ale ponieważ ostatecznie na Wiejską się nie dostał, po raz drugi w swoim życiu wystartował w wyścigu o najważniejsze stanowisko w bełchatowskim ratuszu.
W 2018 roku Marjan zajął piąte miejsce, wyprzedzając dwoje rywali. Teraz, w pierwszej turze członek Nowej Nadziei sensacyjnie zajął pierwsze miejsce. Poparło go 5444 głosujących bełchatowian, co stanowiło 38,36 proc. wszystkich głosów. Dotychczasowa prezydent, Mariola Czechowska otrzymała poparcie 31,97 proc. głosujących.
- Ludzie poparli Marjana, bo młody, fajny, dynamiczny i obiecuje zmiany. Ale jak wożę ludzi, to słyszę, że część już na niego nie zagłosuje, bo czują się oszukani. Facet startował niby ze swojego komitetu, a tak naprawdę jest z Konfederacji. A ludzie nie chcą Konfederacji - kończy pan Waldemar. Z bełchatowskim taksówkarzem nie możemy już dłużej rozmawiać, bo zbliża się termin spotkania ze zwycięzcą pierwszej tury wyborów.
Patryk Marjan przychodzi punktualnie. Zaznacza, że chce jako prezydent skupić się między innymi na walce z "monokulturą gospodarczą", rozwoju miasta i zwalczaniu bezrobocia. Dodaje, że nie może pozwolić, żeby "Bełchatów był złożony na ołtarzu zielonego ładu". Już na początku rozmowy zaznacza, że do wyścigu wyborczego startował z lokalnego komitetu, a z Konfederacji (co podkreśla w każdym wywiadzie) wziął "to, co najlepsze". Czyli co?
- Niskie, proste podatki, kwestie rozwoju przedsiębiorczości i oczywiście sprzeciw wobec zielonego ładu - wylicza szybko kandydat. Potem zapewnia, że jego sukces polega między innymi na tym, że nie popierają go tylko zwolennicy partii Sławomira Mentzena i Krzysztofa Bosaka. - Głosują na mnie wyborcy Koalicji Obywatelskiej, Prawa i Sprawiedliwości, a nawet lewicy. Samorząd nie powinien mieć jednoznacznych barw politycznych - dodaje.
Możesz nie chcieć Konfederacji, ale…
- Czyli, jak rozumiem, odcina się pan od polityki centralnej? Mówi pan Mentzenowi i Bosakowi: wara od Bełchatowa, tu jest samorząd?
- Polityka centralna ogólnie powinna odchodzić od samorządu. Idea samorządu polega na tym, że koncentrujemy się na głosowaniu na ludzi. W polityce centralnej jest tak, że głosuje się na szyldy partyjne, dlatego widzimy wielu kandydatów, którzy są zrzucani ze spadochronu do różnych rejonów i uzyskują dobre wyniki. Samorząd jest czymś innym - opowiada zwycięzca pierwszej tury wyborów w Bełchatowie.
Po tej - nieco separatystycznej - deklaracji, zeszłoroczna jedynka Konfederacji wraca do ciepłych słów o swoich liderach:
- Wierzę, że chociażby moje kontakty ze Sławomirem Mentzenem spowodują, że uda się sprowadzić do Bełchatowa ciekawych przedsiębiorców. Może akurat pan Sławek otworzy u nas jakąś firmę browarniczą czy zakład produkcyjny? Zobaczymy - mówi Patryk Marjan.
Twierdza ratusz
Bełchatowem od dziesięciu lat rządzi Mariola Czechowska. Ma 53 lata. Zanim zajęła się samorządem, przez 15 lat uczyła matematyki i informatyki w jednej z bełchatowskich podstawówek. Była też dyrektorem Gminnego Zespołu Obsługi Szkół w Bełchatowie.
Do wyborów w 2014 roku Mariola Czechowska wystartowała z listy Prawa i Sprawiedliwości. Wygrała pierwszą (25,34 proc. głosów) i drugą turę, w której poparło ją 61,92 proc. głosujących. Do walki o reelekcję przystępowała już z własnego komitetu. Trzeba jasno zaznaczyć, że walka o utrzymanie funkcji w ratuszu nie była dla niej łatwa. W 2018 roku też przegrała pierwszą turę i otarła się o wypadnięcie z wyborczego wyścigu - zdobyła nieco ponad 200 głosów więcej od Piotra Wysockiego, który ostatecznie zajął trzecie miejsce.
Dariusz Matyśkiewicz (startujący z lokalnego komitetu wyborców plus) wygrał pierwszą turę, ale w dogrywce musiał uznać wyższość kandydatki startującej z poparciem PiS-u, którą w drugiej turze poparło 51,8 proc. wyborców. Czy na podobny scenariusz liczy urzędująca prezydent? Na to i na inne pytania nie mieliśmy okazji usłyszeć odpowiedzi, chociaż na rozmowę z Mariolą Czechowską umawialiśmy się od kilku dni.
W magistracie jej nie zastaliśmy, bo - jak przekazano nam w sekretariacie - pani prezydent wzięła urlop na ostatnie dni kampanii, żeby móc się w nią w pełni zaangażować. Rozmowy z przedstawicielem jej komitetu zakończyły się deklaracją, że kandydatka umówi się z naszą redakcją, jeżeli wyrazi taką wolę. Do momentu publikacji tekstu jej nie wykazała.
Trzeba odnotować przy tym, że obecna prezydent Bełchatowa jest konsekwentna w oszczędnej komunikacji z mediami.
- Do tej pory były trzy debaty prezydenckie w Bełchatowie, ale pani prezydent nie wzięła udziału w żadnej z nich. Pojawiła się tylko podczas spotkania w TVP Łódź, ale tam nie było możliwości konfrontacji - po prostu mieliśmy dwie minuty, żeby odpowiedzieć na zadane przez dziennikarzy pytania i tyle - komentuje kontrkandydat urzędującej prezydent, Patryk Marjan.
Co uradzi rada?
Bełchatowska rada miejska składa się z 23 radnych. Najwięcej mandatów - dziewięć - mają kandydaci z listy Koalicji Obywatelskiej. Siedem ma PiS, a pięć KWW Bełchatowianie, z którego startuje Patryk Marjan. Po jednym radnym wprowadziło KWW Plus i KWW Marioli Czechowskiej. Przedstawiciele lokalnych struktur KO na tym etapie nie chcieli analizować, jak może wyglądać powyborcza koalicja.
Jeżeli - hipotetycznie - Patryk Marjan wygra w drugiej turze interesujące będzie to, czy będzie szukał koalicji z PiS, czy z KO. Co na to sam zainteresowany? Na razie wypowiada się mocno dyplomatycznie:
- Wierzę, że będziemy mogli działać w sposób projektowy, że stworzy się środowisko ponad podziałami politycznymi i wspólnie będziemy wypracowywać rozwiązania dla mieszkańców - mówi.
- Wie pan, to ładnie brzmi. Takie deklaracje o działaniu zadaniowym i ponad podziałami. Ale prawda też jest taka, że rządzenie bez koalicji może być po prostu mało wydajne - odpowiadamy.
- Najpierw trzeba wygrać wybory, żeby w ogóle myśleć o budowaniu większości. Mam nadzieję, że tym zagadnieniem będę się zajmować w powyborczy poniedziałek - odpowiada Patryk Marjan.
Efekt mrożący
O skomentowanie sytuacji w Bełchatowie poprosiliśmy dra Pawła Stępnia, politologa z Uniwersytetu Łódzkiego. - Mówimy o mieście, które od dawna jest prawicowym bastionem, dlatego nie dziwi fakt, że do drugiej tury nie wszedł kandydat Koalicji Obywatelskiej. Fascynujące jest to, że teraz wyborcy centrowo-liberalni będą musieli wybrać pomiędzy ofertą Prawa i Sprawiedliwości i Konfederacji. To bodaj jedyna taka sytuacja w tych wyborach w Polsce - zaznacza ekspert.
Spodziewa się, że wyborcom KO mimo wszystko bliżej może być do Konfederacji, niż kandydatki popieranej przez partię Jarosława Kaczyńskiego. - Myślę, że strategia anty-PiS jest tak silna, że kandydat z ugrupowania Sławomira Mentzena może na tym skorzystać - ocenia dr Stępień.
Podkreśla, że nie dziwi go fakt, że Patryk Marjan zdecydował się na start z lokalnego komitetu. - To częsty zabieg u kandydatów wywodzących się ze skrajnych partii. Chodzi o to, żeby nie doświadczał negatywnych skutków związanych z silnymi emocjami wokół danego ugrupowania - dodaje politolog.
Dr Stępień komentuje też fakt, że urzędująca prezydent Bełchatowa - co nie jest normą podczas kampanii wyborczej - dość oszczędnie pojawia się w mediach. - Myślę, że jest to konsekwencją efektu mrożącego spowodowanego niespodziewanie słabym wynikiem w pierwszej turze. Komitet wyborczy może po prostu nie mieć pomysłu, co zrobić w takiej sytuacji i wybiera bierność. Czasami to przynosi dobre efekty - zaznacza rozmówca tvn24.pl.
Patryk Marjan, zwycięzca pierwszej tury w Bełchatowie zaznacza, że w 2018 roku prezydent Mariola Czechowska też unikała debat.
Wtedy udało jej się wyprzedzić w drugiej turze kontrkandydata, który pokonał ją w pierwszej turze. 21 kwietnia bełchatowianie zadecydują, jak będzie tym razem.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24.pl