Miał być test samochodu "na śmiesznie", a skończyło się na tym, że policjanci celowali do niego z paralizatorów. - Miałem film akcji na żywo i to za friko. Fajnie, że do mnie nie strzelili - komentuje Rafał Pacześ, komik i standaper. Wpadł w tarapaty, bo... miał strój nieodpowiedni do auta. I - jak najpewniej chciał - został wzięty za złodzieja.