Kilkanaście jednostek straży pożarnej walczyło z pożarem taśmociągu w kopalni węgla brunatnego w Bełchatowie. Po kilkugodzinnej akcji udało się opanować ogień. Operator poinformował, że obecnie blok numer 14 zostanie wyłączony. - Nie ma zagrożenia niedoboru energii elektrycznej w sieci – zapewnia.
Zgłoszenie wpłynęło do straży pożarnej przed godziną 12. Jak przekazał oficer prasowy Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Łodzi, do pożaru doszło na terenie Kopalni Węgla Brunatnego Bełchatów w Rogowcu. Na miejscu pracowało 16 zastępów straży pożarnej oraz Zakładowa Służba Ratownicza. Po kilku godzinach akcji strażakom udało się opanować sytuację.
- Taśmociąg został ugaszony dość szybko, ogień dostał się do budynku, tak zwanego zasobnika, gdzie narzucany jest węgiel. Paliła się w nim elewacja i dach. Sytuacja pożarowa została już opanowana. Obecnie trwa dogaszanie pożaru i prace rozbiórkowe – przekazał rzecznik wojewódzkiej straży pożarnej w Łodzi mł. bryg. Jędrzej Pawlak. Nikt nie został poszkodowany.
Taśmociąg ma około 200 metrów długości i 30 m wysokości. Transportował węgiel do bloku energetycznego numer 14. Akcja gaśnicza była utrudniona ze względu na dostęp do płonącego obiektu. Znajduje się on na znacznej wysokości. Rzecznik straży dodał, że ogień został zgaszony wstępnie przez instalację gaśniczą, która występuje w galeriach. Działania strażaków koncentrowały się później na dogaszeniu pożaru, schłodzeniu elementów taśmociągu oraz oddymieniu galerii.
Pożar spowodował duże zadymienie, jednak zdaniem strażaków nie zagrażało ono bezpieczeństwu mieszkańców, ponieważ dym unosił się w górę i rozpraszał. W bezpośrednim sąsiedztwie nie ma zabudowań, a miasto Bełchatów znajduje się w odległości kilkunastu kilometrów. Obecnie nie wiadomo, czy blok energetyczny numer 14 będzie funkcjonował normalnie lub czy zostanie wyłączony. Według strażaków, pozostałe taśmociągi działają bez zakłóceń. Nie ma zagrożenia dla ciągłości pracy elektrowni.
Sytuację w kopalni w TVN24 komentował wcześniej także starszy kapitan Michał Wieczorek, oficer prasowy Państwowej Straży Pożarnej w Bełchatowie. Stwierdził, że z reguły przyczyną takich pożarów jest awaria któregoś z elementów nośnika taśmowego. Ocenił, że takie akcje z reguły trwają kilka godzin.
PGE zapowiada wyłączenie bloku
Po zakończeniu akcji strażaków, spółka PGE GiEK poinformowała, że obecnie blok nr 14 o mocy 858 MW produkuje jeszcze energię elektryczną, jednak ze względu na przerwanie ciągu podawania węgla do tej jednostki, zostanie wyłączony po wyczerpaniu zapasów surowca, którymi obecnie dysponuje.
"Aktualnie w Elektrowni Bełchatów, oprócz bloku o mocy 858 MW energię elektryczną produkuje jeszcze 5 bloków energetycznych, każdy o mocy około 390 MW. Produkcja energii odbywa się zgodnie z zapotrzebowaniem Polskich Sieci Elektroenergetycznych (PSE)" – przekazała Iwona Paziak z Biura Komunikacji PGE GiEK.
Dodała, że Elektrownia Bełchatów dysponuje jeszcze czterema blokami energetycznymi o łącznej mocy około 1600 MW, które stanowią rezerwę dla krajowej sieci elektroenergetycznej i w każdej chwili, na wniosek PSE, te jednostki mogą zostać uruchomione. - Nie ma żadnego zagrożenia niedoboru energii elektrycznej w sieci – zapewniła.
Awaria elektrowni
W poniedziałek doszło do zakłócenia na stacji elektroenergetycznej Rogowiec, należącej do operatora przesyłu energii PSE. Wskutek zadziałania automatyki stacyjnej nastąpiło wyłączenie 10 bloków w Elektrowni Bełchatów, należącej do spółki PGE GiEK.
Źródło: Kontakt 24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: kontakt24