Co najmniej dwadzieścia minut we wnętrzu rozgrzanego auta spędził dwuletni chłopczyk. Wyciągnęli go policjanci, którzy wybili jedną z szyb. Chłopca na parkingu przed jednym ze sklepów zostawiła matka, która poszła na zakupy.
Auto - jak przekazuje podkomisarz Magdalena Nowacka ze zgierskiej komendy powiatowej policji - było zaparkowane w pełnym słońcu, kiedy temperatura na zewnątrz zbliżała się do 30 stopni Celsjusza. Matka zostawiła dwuletniego chłopca na parkingu przed sklepem w Aleksandrowie Łódzkim.
- Zgłoszenie dostaliśmy w czwartek około południa – mówi podkomisarz Nowacka.
Policjanci, którzy pojawili się na parkingu, ustalili, że dziecko przebywa w rozgrzanym aucie co najmniej od dwudziestu minut.
- Błyskawicznie ocenili sytuację i podjęli decyzję o wybiciu szyby w aucie. Tak wydostali chłopca na zewnątrz. Okazało się, że niespełna dwuletni chłopczyk był mocno czerwony na buzi i ciele oraz intensywnie się pocił – mówi Magdalena Nowacka.
Była na zakupach
Kiedy chłopczyk był już na zewnątrz, do auta podeszła matka z zakupami.
- Jak wyjaśniała policjantom, nie zabrała synka ze sobą, bo spał, gdy parkowała samochód – mówi podkom. Nowacka.
W tej sprawie zostało wszczęte postępowanie dotyczące narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia dziecka.
- Śledczy wyjaśniają okoliczności zdarzenia. Apelujemy, aby nawet na krótko nie pozostawiać w samochodzie dzieci, osób starszych i zwierząt. Podczas upałów we wnętrzu zaparkowanego pojazdu tworzy się efekt szklarni – mówi policjantka.
Temperatura rośnie nawet do 80 stopni, co powoduje natychmiastowe przegrzanie organizmu i może doprowadzić do śmierci. Gdy zauważymy, że jakaś osoba czy zwierzę znajduje się w sytuacji zagrażającej jego życiu lub zdrowiu, poinformujmy o wszystkim policję, dzwoniąc pod numer alarmowy 112.
Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock