Łódź

Łódź

Jeden go potrącił, drugi po nim przejechał. "Halo, żyje czy nie żyje?". Skonał na ulicy idealnej do wyścigów

Jechali agresywnie, zderzak w zderzak, z dużą prędkością - twierdzą świadkowie. Śledczy: ścigali się, potrącili na pasach 28-latka. Policjant, który reanimował młodego mężczyznę: takich obrażeń nie tylko nigdy nie widziałem, ale nawet nie mogłem sobie wyobrazić. Lekarka z pogotowia: Jezu! Z jaką prędkością musieli.... zrobił pan, co mógł. Nie dało się nic. Władimir z Ukrainy, pracujący w jednej z łódzkich fabryk, zmarł na ulicy.  

Intensywne opady w Łódzkiem i na Dolnym Śląsku. Zerwane dachy i zalane ulice

Silny wiatr, który wraz z intensywnym deszczem przeszedł w poniedziałek wieczorem nad regionem łódzkim, spowodował szkody w powiecie łaskim. Całkowicie zerwany został dach jednego z domów w miejscowości Wola Buczkowska. Burze dały się we znaki również mieszkańcom Dolnego Śląska. Przez intensywne opady deszczu droga krajowa nr 35 w Bielanach Wrocławskich przez kilka godzin była nieprzejezdna.

Dorastają już tylko na policyjnych portretach. Dzieci, których nigdy nie odnaleziono

Ola, Łukasz, Malwinka, Ania, Patryk, Kamil i jeszcze kilkoro dzieci. Wszystkie zniknęły nagle, lata temu. Niektóre bez śladu, jakby rozpłynęły się w powietrzu. Po innych, jak po dziesięcioletnim Mateuszu spod Zamościa, pozostają poszlaki i strzępki informacji - niestety zbyt chaotyczne i niezrozumiałe, żeby wyłonił się z nich spójny obraz tego, co działo się tuż przed zniknięciem. Chociaż dla niemal wszystkich te historie od dawna są już historią, to rodziny ciągle wierzą, że poznają prawdę. A policjanci - jak deklarują - nie przestają szukać.

Kradziony tir "wietrzył się" na stacji benzynowej. Kryminalni: coś musiało pójść nie tak

Tablice rejestracyjne były "lewe" - nie miały ani hologramowej naklejki, ani nie były wypukłe. Tir, który został w niedzielę skradziony na stacji benzynowej w Wielkopolsce odnalazł się na innej stacji - w Piątku w województwie łódzkim. - Okoliczności wskazują, że przestępcy musieli nagle zmienić swoje plany - mówią nam policjanci zajmujący się przestępczością samochodową.

Przedszkole chce wiedzieć, którzy rodzice walczą z COVID-19. "Zmroziło mnie, jak to przeczytałem"

Jedno z łódzkich przedszkoli wysłało rodzicom ankietę, w której pyta m.in. o to, czy rodzice "pracują w służbie zdrowia, służbach mundurowych lub placówce, która pomaga w walce z pandemią". - Zmroziło mnie. Wygląda to jak próba dyskryminacji - mówią przedstawiciele pogotowia, którzy skontaktowali się z naszą redakcją. Urzędnicy tłumaczą, że najpewniej wcale nie chodziło o dyskryminację, tylko ustalenie, które dzieci powinny być przyjmowane w pierwszej kolejności.

Cała opoczyńska policja wyłączona z akcji. "Zastępcy się nie zgubią, mają GPS-y"

Od poniedziałku do pracy nie przychodzą kryminalni, specjaliści od przestępstw nieletnich oraz policjanci z wydziału patrolowego. - Cała komenda licząca 134 etaty została wyłączona z działania - mówi tvn24.pl rzeczniczka powiatowej komendy w Opocznie (woj. łódzkie). Nad bezpieczeństwem powiatu, w którym mieszka 76 tysięcy osób mają czuwać funkcjonariusze z innych jednostek.

"Ściółka sucha jak kartka papieru. I tak szybko może się palić"

- Ogień może pojawić się w każdej chwili. Nie trzeba palić papierosów czy grilla, wystarczyć mogą spaliny z rury wydechowej - mówią strażacy o dramatycznej sytuacji w lasach. Z powodu suszy już pięć nadleśnictw na samym Mazowszu wprowadziło zakazy wstępu na zarządzane przez nich tereny. Naukowcy ostrzegają, że pod względem liczby pożarów rok 2020 może być rekordowy.

"Najpierw tłumaczyli się koronawirusem, a potem oszczędnościami". Rekrutacji do klas sportowych nie będzie

W przyszłym roku szkolnym w łódzkich podstawówkach i liceach nie zostaną utworzone nowe klasy sportowe. Miasto odwołało rekrutację do nich tłumacząc, że z powodu epidemii COVID-19 nie można zorganizować wymaganych testów sprawnościowych. Rodzice są oburzeni i twierdzą, że urzędnikom zależy przede wszystkim na tym, żeby oszczędzić pieniądze zaplanowane na otwarcie klas z dodatkowymi zajęciami wychowania fizycznego.

Bili na oczach dzieci. Skazani za pobicie, odpowiedzą za zabójstwo?

Wyrok czterech i pięciu lat więzienia dla oprawców 38-latka ze wsi Bzite (woj. lubelskie) wywołał mnóstwo komentarzy. O "rażąco niskiej karze" mówił m.in. minister sprawiedliwości, Zbigniew Ziobro. Z kolei obrońcy skazanych podkreślali, że nie doszło do żadnego przestępstwa, a ich klienci jedynie się bronili przed agresją 38-latka. Sprawa będzie rozpatrywana w sądzie drugiej instancji, a my dotarliśmy do treści apelacji stron.