Informacja o śmierci Davida Bowiego pojawiła się dzisiaj na pierwszych stronach najważniejszych gazet świata. Wydawcy oddali hołd w tradycyjny dla siebie sposób. "Bóg rocka", "kosmiczna osobowość", „człowiek, który spadł na Ziemię” czy „genderowy linoskoczek” - tak określają go autorzy komentarzy na całym świecie.
W rodzinnej Wielkiej Brytanii śmierć muzyka zdominowała nagłówki i okładki prasy. Wykorzystano głównie fotografie z okresu płyty "Aladdin Sane". Na pierwszej stronie "The Mirror" widnieje nagłówek: "…I gwiazdy wyglądają dzisiaj zupełnie inaczej… Świat w żałobie po legendzie". "The Daily Mail" oświadczył: "Bowie, gwiazdor, który olśniewa świat nawet po śmierci".
FAZ: zgasił ogień benzyną
Niemiecki "Die Welt" napisał: "Bowie może być tylko jeden. Pozostaje jego muzyka". Został również opublikowany artykuł opisujący berlińskie doświadczenia artysty z 1970 roku, w którym podkreślono , że Bowie "jest częścią dziedzictwa kulturalnego Berlina". Monachijski Sueddeutsche Zeitung wspominał Bowiego jako "prowokatora popu, artystycznego kameleona", który posiadł "tajemnicę szybkiej, artystycznej zmiany". "Zgasił ogień benzyną" - głosi nagłówek FAZ. Wiedeński dziennik "Der Standard" opisywał Bowiego jako "człowieka, który wzbił się do gwiazd, największą gwiazdę popu wszech czasów". "Wszechstronnie utalentowany artysta, który przez dekady tworzył albumy i przeboje" - pisze dziennik. Włoska edycja watykańskiego dziennika "L’Osservatore Romano" także umieściła na okładce zdjęcie artysty, chociaż sam artykuł w nieco krytyczny sposób odnosił się do niektórych aspektów prywatnego życia artysty, zwłaszcza nieodpowiadającymi nauce kościoła. "Tages-Anzieger" z Zurychu opublikował zdjęcie muralu, który obecnie zdobi budynek Morley’a w Brixton razem z tekstem, w którym Brytyjczyk opisany został jako "wizjoner, wszechstronnie utalentowany mistrz ponownego odkrywania nurtów muzycznych".
"Biały Książę o tysiącu twarzach"
Paryski "Le Monde" zachwycał się twórczością Bowiego pisząc: "David Bowie pochodził spoza Ziemi. Jest także wcieleniem 'brytyjskiego dandysa'". Francuski dziennik skupił się transakcjach finansowych i osiągnięciach technologicznych Bowiego. W licznych artykułach - od "Volksblattu" (Lichtenstein) po włoski "Corriere della Sera" wspominano "Białego Księcia o tysiącu twarzach". Niektórym publikacjom towarzyszyły serie ilustracji brytyjskiej rysowniczki Helen Green, które stały się bardzo popularne w sieci. Również australijskie gazety odnotowały śmierć muzyka i aktora, poświęcając mu całe pierwsze strony dzisiejszych wydań. Bowie darzył wielkim uczuciem kraj, w którym kręcił wideo do m.in.: "China Girl" czy "Let’s Dance".
"Nieustannie zmieniał przemysł muzyczny"
Bernard Zuel, piszący dla "Sydney Morning Herald", opisał Bowiego jako "wielką postać współczesnej muzyki" i przywołał jego znaczący wpływ na przemysł muzyczny. "Niejednokrotnie już mówiono, że David Bowie cały czas się zmieniał, żeby zachować świeżość w biznesie muzycznym, ale prawdę mówiąc, nieustannie zmieniał biznes muzyczny" - napisał Zuel.
Inny australijski dziennik "Courier-Mail", który poświęcił artyście aż sześć stron, umieścił nagłówek, który brzmiał: "Planeta Ziemia jest smutna, świat jest w żałobie po ikonie, która zmieniła oblicze muzyki".
Autor: tmw/ja / Źródło: Billboard, The Washington Post, Die Welt, FAZ, SZ, The Mirror
Źródło zdjęcia głównego: mat. prasowe