Pasja, kłótnia, namiętność - to określenia, które najczęściej kojarzą się z tangiem. Ognisty taniec, który zawojował bez mała cały świat, wrócił do korzeni. Ulice Buenos Aires zapełnili tancerze z całej kuli ziemskiej, by rywalizować w Światowym Festiwalu Tanga.
Międzynarodowy konkurs przyciąga pary ze wszystkich zakątków globu. Jak mówią jurorzy, poziom jest bardzo wysoki.
W turnieju, który rozpoczął się w poniedziałek i potrwa cały tydzień, udział bierze 440 par z 23 krajów. Tytułu mistrzów bronią Argentyńczycy.
- Jesteśmy tu pierwszy raz i bardzo nam się podoba - mówi Oscar Orejuela, zawodnik z Kolumbii. - Możliwość rywalizacji z innymi parami w miejscu narodzin tanga to zupełnie nowe doświadczenie - dodaje Kyoko Yamao, reprezentantka Japonii. Jej zdaniem, dopiero w Buenos można poczuć prawdziwą naturę tanga. - W Japonii tańczy się zupełnie inaczej niż tu - uważa.
Taniec ze slumsów
Chociaż uważane jest za najbardziej romantyczny taniec świata, tango powstało w... dzielnicy slumsów w Buenos Aires. Do Europy przywędrowało na początku XX wielu i wywołało wielki skandal. Londyński tygodnik "The Times" pisał wówczas, że jest "w najwyższym stopniu nieprzyzwoite".
Papież oficjalnie potępił gorszący taniec, a niemiecki cesarz zakazał tańczyć go na swoim dworze.
Jak dzikie koty
Tango ma przypominać kłótnię małżonków, pełną zaskakujacych zmian kierunków i obrotów, a także szybkich ruchów głowy. Jak mówią znawcy, bardzo ważne są naprzemienne gwałtowne ruchy przypominające sposób poruszania się dzikich kotów.
W tangu nie ma charakterystycznych np. dla walca unoszeń i opadań, a trzymanie jest bliskie i agresywne.
Źródło: Reuters