Jeden z trzech założycieli popularnego zespołu Bee Gees - Robin Gibb znajduje się w śpiączce po tym, jak zachorował na zapalenie płuc - podano w oświadczeniu jego na stronie internetowej. Jak informują media, muzyk jest w szpitalu w Londynie.
Komunikat o tym, że znajduje się w śpiączce, potwierdza wcześniejsze doniesienia mediów na temat jego stanu. Gibb od kilku lat cierpi na nowotwór.
"Modlimy się o to, by wyzdrowiał"
"Mamy nadzieję i modlimy się o to, by wyzdrowiał" - głosi oświadczenie opublikowane w internecie.
Według nieoficjalnych informacji, 62-letni Gibb znajduje się w szpitalu wraz z rodziną - żoną Dwiną, synami Spencerem i Robinem-Johnem, córką Melissą i batem Barrym. Rzecznik muzyka nie ustosunkował się do tych doniesień.
Nie pokonał raka
Jeszcze w lutym Gibb, który zmagał się z rakiem, ogłosił, że wrócił do zdrowia, ale pod koniec marca okazało się, że konieczna jest kolejna operacja.
Muzyk cierpi na nowotwór jelit, który pozbawił życia jego brata Maurice'a w 2003 roku. Z tego powodu odwołał wszystkie zapowiadane imprezy, w tym premierę swojej pierwszej płyty muzyki klasycznej, "The Titanic Requiem".
Brukowiec "The Sun" poinformował, że Gibb przeszedł dwie operacje. Nowotwór, który początkowo zaatakował jelito grube, rozprzestrzenił się również na wątrobę.
Legenda softrocka
Bee Gees to jeden z najbardziej charakterystycznych zespołów muzycznych na świecie. W 1997 roku najpopularniejsza grupa softrockowa na świecie, założona w 1958 roku przez trzech braci Gibb - Barry'ego, Robina i Maurice'a - trafiła m.in. do Salonu Sławy Rock and Roll. Obok The Beatles, Paula McCartneya, Elvisa Presleya i Michaela Jacksona zaliczono ją do grona pięciu największych artystów wszech czasów.
Źródło: PAP, Reuters