Gwiazdor muzyki pop Prince nie pozostawił testamentu - wynika z dokumentów, które w sądzie złożyła we wtorek jego siostra. Agencja Reutera donosi, że Tyka Nelson wystąpiła o ustalenie "specjalnego administratora", który opiekowałby się dorobkiem gwiazdora. Wcześniej w amerykańskich mediach pojawiły się sugestie, że muzyk w testamencie przekazał cały swój majątek dla Świadków Jehowy.
Tyka Nelson to jedyna rodzona siostra Prince'a Rogera Nelsona. Oprócz niej muzyk miał rodzeństwo przyrodnie.
Portal TMZ, który dotarł do sądowych dokumentów pisze, że zgodnie z prawem obowiązującym w stanie Minnesota wniosek o "specjalnego administratora" oznacza, że zmarły nie pozostawił testamentu i nie wskazał osoby odpowiedzialnej za wykonanie swojej ostatniej woli.
"Zmarły ma spadkobierców, których tożsamość i adresy muszą zostać ustalone"
Siostra muzyka Tyka Nelson w dokumentach pisze: "Nie wiem nic o istnieniu testamentu i nie mam powodów sądzić, że spadkodawca sporządził testament w jakiejkolwiek formie".
TMZ wskazuje, że o ile potwierdzi się, że Prince nie sporządził takiego dokumentu, to majątek zostanie podzielony po równo pomiędzy jego rodzeństwo.
W dokumentach Nelson wskazuje potencjalnych spadkobierców - wszyscy (poza samą wnioskodawczynią) są jego żyjącymi przyrodnimi braćmi lub siostrami. Są to: John, Norrine, Sharon, Alfred i Omarr.
Oprócz nich Nelson wymienia kolejną przyrodnią siostrę, Lornę, która nie pozostawiła dzieci. TMZ zastanawia się - ale nie podaje wyjaśniania - dlaczego w dokumencie nie wymieniony jest Duane, mężczyzna uważany także za brata przyrodniego Prince'a.
Portal zwraca uwagę, że we wniosku jest jeszcze jedna rubryka, w której Nelson pisze, iż "zmarły ma spadkobierców, których tożsamość i adresy muszą zostać ustalone".
Jako wykonawcę testamentu, czyli specjalnego administratora, kobieta wskazuję organizację Bremer Trust. Wyjaśnia, że Bremer Bank przez lata zajmował się finansami gwiazdora, dlatego orientuje się w jego sprawach i najlepiej zajmie się ochroną jego majątku.
Tyka Nelson nie podaje szacowanej wartości majątku. Agencja Reutera powołuje się na pierwszego menedżera Prince'a - Owena Husneya, który twierdzi, że tylko katalog muzyczny Prince'a wart jest ponad 500 mln dolarów.
Świadkowie Jehowy bez grosza
Już wcześniej magazyn "People" pisał na swojej stronie internetowej, że bracia i siostry muzyka są najbardziej prawdopodobnymi spadkobiercami, bo Prince nie miał żony ani dzieci. Jego jedyne dziecko zmarło krótko po porodzie. Z żoną rozwiódł się w 2006 roku.
Nie potwierdzają się jak dotąd plotki pojawiające się w amerykańskich mediach, według których Prince sporządził testament i cały majątek zapisał Chrześcijańskiemu Zborowi Świadków Jehowy, którego był wyznawcą.
"People" twierdził także, że jeśli nie ma testamentu, a w nim jasno wskazanych Świadków Jehowy, to związek wyznaniowy nie będzie mógł ubiegać się o spadek. Zgodnie bowiem z prawem stanu Minnesota Kościół ani organizacja charytatywna nie mają prawa do dziedziczenia ustawowego, czyli tylko ze względu na informację, że zmarły był członkiem, darczyńcą lub wiernym.
Prince nie żyje
Piosenkarz został znaleziony martwy w ub. czwartek w Paisley Park. W piątek przeprowadzono sekcję jego zwłok, ale przyczyny śmierci nie ujawniono. Policja poinformowała jedynie, że na jego ciele nie znaleziono żadnych śladów urazu i nic nie wskazuje na to, że popełnił on samobójstwo. Według władz ustalenie przyczyny zgonu może potrwać nawet kilka tygodni. Następnego dnia po sekcji, w sobotę, muzyk został skremowany podczas prywatnej uroczystości.
Prince był innowacyjnym piosenkarzem, kompozytorem, autorem tekstów. Grał na gitarze, instrumentach klawiszowych i perkusyjnych. W swej muzyce łączył jazz, funk, rhytm and blues i disco. Do jego największych przebojów należą: "Purple Rain", "Kiss", "Raspberry Beret", "Little Red Corvette", "Let's Go Crazy" i "When Doves Cry". Sławę zdobył jeszcze w latach 70.
Przez dziesięciolecia był jedną z najbardziej nowatorskich i ekscentrycznych postaci na amerykańskiej scenie pop. Siedmiokrotnie zdobył nagrodę Grammy. W 2004 roku został wprowadzony do Rock and Roll Hall of Fame.
Autor: pk//rzw / Źródło: TMZ, People, Reuters, PAP