Klip przypomina film krótkometrażowy - przedstawia starcia protestującego tłumu z policją. Przemoc pokazana jest w nim tak realistycznie, że "Church In The Wild" Jaya-Z i Kanye Westa już wzbudza kontrowersje, choć dopiero zadebiutował.
Na początku widzimy zamaskowanego rewolucjonistę zapalającego koktajl Mołotowa, którego rzuca w kierunku policjantów w pełnym rynsztunku. Starcie rozpoczyna się od ognistego wybuchu na środku ulicy. A potem walka zaostrza się.
Inspiracją prawdziwe protesty
Protestujący rzucają kamieniami, walczą z funkcjonariuszami używając kijów, pięści i nóg. W jednej ze scen policjant na koniu ściga jednego z demonstrantów i bije kijem, inny ciągnięty jest po ulicy. W ruch idą pałki, broń i armatki wodne. Zamaskowany tłum przewraca samochody, demoluje sklepy, podpala wszystko, co spotka na drodze. Ktoś pali się żywcem.
Pod koniec ponad 5-minutowego filmu wydaje się, że bojownicy o wolność odnieśli zwycięstwo - widzimy ich jak triumfalnie stoją przed swoimi oprawcami. Ale nawet jeśli pojedyncza bitwa jest wygrana, brak jest jednoznacznego zakończenia, co oznacza, że rewolucja nadal szaleje.
To treść teledysku "No Church in the Wild" Kanye Westa i Jaya-Z, promującego ich wspólną płytę "Watch the Throne", która ukazała się w sierpniu 2011 roku. Raperzy nie pojawili się w klipie, ale świadomie chcieli nim nieść przesłanie rewolucyjnego ducha. Inspirowali się prawdziwymi wydarzeniami z ostatniego roku, które miały miejsce m.in. na Bliskim Wschodzie, w Wielkiej Brytanii i we Włoszech, czy na Wall Street, gdzie obywatele wyszli na ulice, by walczyć z reżimem.
Reżyser, który lubi kontrowersje
Widzimy wiele realistycznych scen przemocy - "No Church in the Wild" przypomina przekazy telewizyjne z protestów, jakby żywcem wyjęte z CNN. Tymczasem klip kręcono niedawno w Pradze i wszystkie sceny inscenizowano. Za realizację odpowiada Francuz, 35-letni Romain Gavras, syn znanego reżysera Costy Gavrasa.
Romain słynie z kontrowersyjnych teledysków, w których w sposób wyrachowany epatuje przemocą. W "Born Free", który nakręcił dla piosenkarki M.I.A., m.in. odstrzelił głowę dziecku. 9-minutowy klip z 2010 roku przypomina film krótkometrażowy - totalitarna armia atakuje nastolatków i urządza im ścieżkę zdrowia, podczas której morduje wszystkich po kolei. Teledysk został zakazany w wielu telewizjach, a na YouTube mogli go oglądać wyłącznie dorośli widzowie.
Jego ostatnia reklamówka perfum Belle d'Opium domu mody Yves Saint Laurent została zakazana w Wielkiej Brytanii, bo "propagowała narkomanię".
Teraz reżyser też wywołał kontrowersje. Choć w jego najnowszym dziele nie ma masowych scen śmierci pokazanych wprost, jego dzieło tak samo mocno odnosi się do przemocy i ma ostry społeczny wydźwięk. Zadebiutowało na YouTubie dopiero wczoraj, a już obejrzało je pół miliona osób.
Autor: am/tr / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Youtube