Do trzech lat pozbawienia wolności grozi 33-latkowi z Sokółki (Podlaskie), który awanturował się na szpitalnym oddziale ratunkowym. Trafił tam, bo leżał pijany i nieprzytomny na ławce na jednym z osiedli. Gdy odzyskał świadomość, zaczął wyzywać jednego z ratowników i grozić mu śmiercią.
Policjanci zostali wezwani w poniedziałek (5 maja) na szpitalny oddział ratunkowy w Sokółce, gdzie awanturował się 33-letni pacjent.
"Na miejscu mundurowi ustalili, że medycy udzielali pomocy nietrzeźwemu, nieprzytomnemu mężczyźnie leżącemu na ławce na jednym z osiedli w mieście. Po przewiezieniu do szpitala mężczyzna odzyskał świadomość i zaczął zachowywać się agresywnie" - czytamy w komunikacie na stronie Komendy Powiatowej Policji w Sokółce.
Miał ponad dwa promile alkoholu w organizmie
Policja informuje, że mieszkaniec Sokółki zaczął wyzywać jednego z ratowników medycznych i grozić mu pozbawieniem życia. Został zatrzymany i trafił do policyjnego aresztu, gdzie trzeźwieje.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
"Badanie alkomatem wykazało, że miał ponad 2 promile alkoholu w organizmie. Mężczyzna zostanie doprowadzony do prokuratury, a jego dalszym losem zajmie się sąd" - głosi komunikat.
Zgodnie z Kodeksem karnym za znieważenie funkcjonariusza grozi grzywna, kara ograniczenia albo pozbawienia wolności do roku, a za groźby karalne - do trzech lat pozbawienia wolności.
Autorka/Autor: tm/tok
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KPP Sokółka