Prochy autora takich bestsellerów jak "Śniadanie u Tiffany'ego" czy "Z zimną krwią", można będzie wylicytować na aukcji w Los Angeles. Cena wywoławcza to 2 tys. dolarów.
Pisarz zmarł 25 sierpnia 1984 roku w posiadłości w Bel-Air należącej do Joanne Carson. To tutaj po kremacji trafiły jego prochy. W okresie 30 lat dwukrotnie zostały skradzione, jednak za każdym razem wracały w ręce ich właścicielki.
- W przypadku niektórych sław, aukcja ich prochów byłaby niegustowna, ale wiem, że na 100 procent Capote by się to spodobało - stwierdził prezes domu aukcyjnego Julien's Auction, Darren Julien, w rozmowie z "The Guardian".
- Uwielbiał tworzyć okazje dla mediów i czytać swoje nazwisko w gazetach. Myślę, że podobałoby mu się to, że ciągle kradnie uwagę mediów - dodał.
Dziwne aukcje
Prochy Capote zostaną wystawione na sprzedaż podczas aukcji "Icons&Idols: Hollywood" ("Ikony i idole: Hollywood"). Będzie to wydarzenie, które opisywane jest przez organizatorów jako "szansa, żeby zajrzeć w prywatne życie kilku najbardziej znanych gwiazd Hollywood".
Julien wyznał w jednej z rozmów, że miał pewne obawy etyczne, czy można sprzedawać ludzkie szczątki. Ostatecznie uznał to za wyjątek, gdyż w przypadku Trumana Capote i jego miłości do niecodziennych sytuacji, aukcja broni się sama.
- Nie można sprzedawać takich rzeczy. Jednak mimo to sprzedaliśmy kamienie nerkowe Williama Shatnera za 75 tys. dolarów. Zdarzają się różne precedensy przy tego typu aukcjach. Tak jak powiedziałem, gdyby to nie był Truman Capote, odpuścilibyśmy, ponieważ nie chcemy być posądzeni o brak szacunku - stwierdził szef domu aukcyjnego.
Autor: tmw/kk / Źródło: The Guardian, EW.com