Badania DNA wykazały, że więzień z Kolorado nie jest synem Prince’a. Po tym, jak okazało się, że artysta nie pozostawił po sobie testamentu, do sądu zgłosiło się kilkanaście osób, które twierdziły, że są dziećmi, a tym samym spadkobiercami fortuny "księcia popu".
W środę stacja NBC News podała - powołując się na dwa różne źródła - że wyniki badań materiału genetycznego nie dają żadnych szans na pokrewieństwo. Oznacza to, że 39-letni więzień z Kolorado, Carlin Q. Williams nie jest synem Prince’a.
Długotrwałe weryfikowanie spadkobierców
Prince, który zmarł w wyniku "przypadkowego przedawkowania leków opioidalnych", nie zostawił testamentu. Miał jedną biologiczną siostrę, Tykę Nelson oraz pięcioro przyrodniego rodzeństwa.
Na prośbę siostry sąd Carver County w Minnesocie ustanowił organizację Bremer Trust specjalnym administratorem - ma opiekować się majątkiem Prince'a szacowanym na kilkaset milionów dolarów. Kilka dni po śmierci muzyka - jak podają amerykańskie media - zgłosiło się kilkanaście osób, które twierdziły, że są spokrewnione ze zmarłą legendą muzyki. Wśród nich był skazany za posiadanie broni Carlin Q. Williams. Matka Williamsa, Marsha Henson, napisała w oświadczeniu sądowym, że w 1976 roku odbyła stosunek bez zabezpieczenia z Princem. Do zbliżenia miało dojść w jednym z pokojów hotelowych w Missouri. W krótkiej rozmowie z agencją Associated Press Henson powiedziała, że nie wierzy w negatywny wynik badań. - Myślę, że były pozytywne - dodała. Ani adwokat Williamsa, ani przedstawiciele Bremer Trust nie chcą komentować doniesień o negatywnym wyniku badań.
Autor: tmw/ja / Źródło: NBC News, TMZ, USToday
Źródło zdjęcia głównego: shuttertock