Roman Polański znów atakuje współczesne kino i broni reklamy. - Większość filmów robi się tylko dla młodej widowni. Wylewa się z nich głupota i pustka - ocenił w wywiadzie dla "Corriere della Sera".
Znany z niechęci do mediów Polański udzielił wywiadu przy okazji wystawy fotograficznej poświęconej własnej twórczości. Od wtorku będzie można ją zobaczyć w Turynie.
- Wydaje mi się, że większość filmów robi się tylko dla młodej widowni. I to nie dla tej najbardziej inteligentnej. Są one technicznie bez zarzutu, zdjęcia są doskonałe, także efekty specjalne. Ale poza tym wylewa się z nich głupota, pustka - uważa Polański.
Reżyser - choć w nieco perwersyjny sposób - docenił natomiast reklamę. - To forma prostytucji, która czasem mi odpowiada - stwierdził.
Wystawa zdjęć reżysera
Na wystawie o tytule "Międzynarodowy spisek: kino Romana Polańskiego" będzie można zobaczyć fotografie z planów filmowych "Dziecka Rosemary", "Pianisty", "Frantica", "Tess" i "Piractów". Będzie ona zapowiedzią wielkiej retrospektywy wszystkich filmów reżysera, która odbędzie się w listopadzie podczas rzymskiego festiwalu.
Zostanie tam również pokazany również słynny film dokumentalny o nim samym pod tytułem "Wanted and Desired" Mariny Zenovich, przedstawiający kulisy kłopotów reżysera z amerykańskim wymiarem sprawiedliwości. W 1977 roku Roman Polański trafił przed sąd w związku ze sprawą trzynastoletniej Samanthy Geimer.
Polański i gwałt na 13-latce
Początkowy akt oskarżenia wymieniał gwałt z użyciem narkotyków, perwersję, sodomię, sprośny i lubieżny akt z dzieckiem poniżej 14 roku życia. Reżyser został w końcu uznany za winnego nielegalnego stosunku seksualnego z małoletnią. Wypuszczony po 42-dniowej odsiadce tuż przed wyrokiem uciekł z Ameryki, gdzie do tej pory nie powrócił. W swojej autobiografii Polański twierdzi, że dziewczynę napuściła na niego jej matka, by go szantażować.
Dokument próbuje wniknąć w działania i - jak twierdzi jego autorka - głębsze motywacje mediów i amerykańskiego wymiaru sprawiedliwości. Oskarża sędziów o chęć pogrzebania znanego reżysera.
Źródło: PAP