W 30 lat po tym, jak amerykański sad oskarżył go o gwałt, Roman Polański wystąpił z wnioskiem o oddalenie zarzutów przeciwko niemu. Czyżby reżyser chciał w najbliższym czasie dostać i tym razem odebrać Oskara?
Adwokaci Polańskiego uzasadnili wniosek do sądu w Los Angeles uchybieniami, jakie miała popełnić prokuratura i sąd podczas procesu w 1977 r. Prawnicy powołali się na film dokumentalny wyprodukowany w br., który ukazuje "uchybienia i niewłaściwą komunikację między biurem prokuratora okręgowego i sędzią" w sprawie Polańskiego.
W 1977 r. Polański dostał zlecenie od amerykańskiego "Vogue'a" na sesję fotograficzną z 13-letnią wówczas modelką Samanthą Geimer. Oskarżony o jej zgwałcenie stał się obiektem wyjątkowo brutalnej medialnej nagonki. Wyjechał do Francji, gdzie mieszka do dziś. Jego proces nie przyniósł chluby amerykańskiemu wymiarowi sprawiedliwości - wykazuje w swoim dokumencie "Roman Polański: Ścigany i pożądany" Marina Zenovich.
Oczyści go dokument?
- Media skupiły się w 1977 r. na opisie seksualnych praktyk Polańskiego, a potem na jego ucieczce, co skutecznie odwróciło uwagę opinii publicznej od błędów prawnych - mówiła w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" autorka dokumentu Marina Zenovich.
Według niej, prowadzący sprawę sędzia Laurence J. Rittenband nie wywiązał się z umów stron i zaniedbał procedury. - Dowiedziałam się - a wówczas media to przemilczały - że Rittenband obiecał Polańskiemu, że jeśli ten podda się 90-dniowej obserwacji na oddziale psychiatrycznym w więzieniu stanowym to sprawa zostanie zamknięta. Kiedy okazało się, że lekarze nie stwierdzili u reżysera żadnych odchyleń od normy i wcześniej wypuścili go na wolność, to Rittenband wpadł w szał. Zaczął grozić, że wsadzi Polańskiego na 50 lat do więzienia - relacjonowała Zenovich.
Mógłby odebrać Oskara
Przed opuszczeniem USA, reżyser przyznał się do jednego z zarzutów - uprawiania seksu z 13-letnią dziewczynką. Po ucieczce reżysera sędzia wydał nakaz jego aresztowania, który obowiązuje do dzisiaj.
Polański mógłby znaleźć się za kratami gdyby przekroczył amerykańską granicę. Z obawy przed aresztowaniem Polański nie odebrał nagrody Oskara przyznanej mu za reżyserię filmu "Pianista".
Źródło: "Los Angeles Times", "Gazeta Wyborcza", PAP