Międzynarodowa szajka fałszerzy markowych torebek domu mody Hermès została zatrzymana przez francuską policję. Aresztowano 12 osób, po rocznym śledztwie. Prokuratura szacuje, że wartość skonfiskowanych podróbek z logo luksusowej marki wynosi 18 mln euro.
- Ta operacja kończy roczne śledztwo na podstawie wskazówek domu mody Hermès i przy pomocy wewnętrznych systemów monitorowania jego pracowników - powiedział rzecznik francuskiej policji, po tym, jak pod koniec ubiegłego tygodnia zatrzymano 12 osób.
Jak pisze branżowy magazyn "WWD", okazało się, że międzynarodowej szajce fałszerzy pomagało kilku pracowników Hermès, którzy wynosili z fabryki nie tylko wzory, ale i oryginalne metalowe dodatki dodawane później do kopiowanych torebek. Nie poinformowano jednak, czy znajdują się w grupie aresztowanych przez policję, dom mody podał tylko, że zostali zwolnieni w trybie natychmiastowym.
Przypuszcza się, że podróbki sprzedawane były za pośrednictwem sieci dystrybucji w Europie, Stanach Zjednoczonych i Azji, ale wykonane we Francji. Policja bowiem odkryła w Paryżu kilka magazynów i warsztatów kaletniczych wypełnionych drogimi skórami, w tym również egzotycznymi. Prokurator szacuje, że wartość torebek autorstwa aresztowanych fałszerzy to 18 mln euro.
"To absolutna hańba!"
- 80 procent projektów sprzedawanych w internecie pod nazwą Hermès to podróbki - Patrick Thomas, szef Hermès powiedział "WWD". - To absolutna hańba!
Paryski dom mody nie ustaje w walce z podrabianiem jego najsłynniejszych projektów torebek: Birkin, Kelly, Modur i Constance. Niedawno - wraz z brytyjskim Burberry - wygrał w sądzie na Manhattanie z chińskimi fałszerzami. Obie firmy dostały 100 mln dolarów odszkodowania. Choć to tylko wierzchołek góry. Jak szacuje francuski rząd, kraj rocznie traci 6 mld euro przez nielegalny rynek. I z każdym rokiem ta kwota rośnie w wyniku pączkujących sklepów internetowych sprzedających fałszywe markowe towary.
Udana akcja policji nie kończy nieuczciwego procederu we Francji. Z podróbkami borykają się też inne luksusowe marki: m.in. Cartier, Chanel, Christian Dior, Louis Vuitton, Lacoste, Longchamp i Van Cleef & Arpels. Dlatego wspólnie rozpoczęły kampanię przeciwko podróbkom.
W czerwcu w 18 największych miastach kraju pojawiło się 10 tys. plakatów, które mają podnieść świadomość turystów na temat problemu. Plakatom towarzyszą hasła: m.in. "Kupisz fałszywego Cartiera, dostaniesz prawdziwą karę", czy "Prawdziwe kobiety nie lubią fałszywek".
Akcja to efekt porozumienia kopiowanych marek, stowarzyszenia French National Anti-Counterfeiting Committee (CNAC) i francuskich celników.
Victoria Beckham wydała na Birkin 1,5 mln dol.
175-letni Hermès swoją pozycję lidera na rynku zawdzięcza Jeanowi-Louisowi Dumasowi, który w rodzinnej firmie zaczynał w latach 60. jako sprzedawca, by objąć stanowisko prezesa. Dzięki jego posunięciom francuski dom mody wkroczył na nowe rynki, a swoje produkty zamienił w obiekt marzeń.
Zmarłego dwa lata temu Dumasa, zastąpił dawny współpracownik Patrick Thomas, który w ten sposób stał się pierwszym prezesem koncernu nie należącym do rodziny Hermèsów, która dziś ma 62 procent akcji firmy.
Dyrektorem kreatywnym marki jest Christophe Lemaire, podkupiony z Lacoste.
Najbardziej pożądany produkt domu mody to Birkin Bag, choć ceny za nią zaczynają się na poziomie 10 tys. dolarów, a kończą około kwoty sięgającej 150 tysięcy. Torebkę powstałą na cześć aktorki Jane Birkin noszą m.in. Oprah Winfrey, Julia Roberts, Jennifer Lopez, Cameron Diaz, Kate Moss, a Victoria Beckham na swoją kolekcję aż 150 modeli wydała ponad 1,5 miliona dolarów.
Hermès ma w ofercie nie tylko wyroby ze skóry i apaszki, ale także linię z meblami i produktami wyposażenia wnętrz, perfumy oraz kolekcje mody dla kobiet i mężczyzn. Zgodnie ze swoją polityką nigdy nie wprowadza wyprzedaży, a niesprzedane w sezonie projekty zostają spalone, by nie trafiały na rynek wtórny.
Autor: am//kdj / Źródło: Vogue, WWD, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: materiały prasowe