Los "Tajemnicy Westerplatte" wisi na włosku. Polski Instytut Sztuki Filmowej rozważa odebranie mu 3,5 mln dotacji. A gdańscy radni PiS chcą zakazu pokazywania filmu w trójmiejskich kinach. Powód? Zdaniem oponentów obrazu, zakłamuje historię bohaterskich obrońców Westerplatte.
- W ostatnich dniach media donoszą o kontrowersyjnym projekcie filmu fabularnego "Tajemnica Westerplatte". Scenariusz ten stawia w złym świetle bohaterskich obrońców Westerplatte - honorowych obywateli miasta Gdańska, oraz grozi zafałszowaniem historii pierwszej bitwy II wojny światowej. Polsce, Europie i całemu światu potrzebne jest uczciwe upamiętnienie chwalebnej historii obrońców Westerplatte - głosi przyjęta jednogłośnie uchwała Rady Miasta Gdańska.
PiS chce zakazu kręcenia w Gdańsku
Projekt tego filmu nam się nie podoba, to nie jest prawnie możliwe zakazanie, aby nie był kręcony na terenie Gdańska. A zakaz dystrybucji tego filmu w kinach przypomina już stosowanie cenzury rzecznik prezydenta Gdańska, Antoni Pawlak
Ratusz patrzy na to sceptycznie. - Wprawdzie projekt tego filmu nam się nie podoba, to nie jest prawnie możliwe zakazanie, aby nie był kręcony na terenie Gdańska. A zakaz dystrybucji tego filmu w kinach przypomina już stosowanie cenzury - powiedział rzecznik prezydenta Gdańska, Antoni Pawlak.
"Film pokazuje wojnę jako straszliwie niszczące zjawisko"
Kilka miesięcy temu prezydent Gdańska odmówił producentom filmu "Tajemnica Westerplatte" jego współfinansowania. Jak uzasadniała dyrektor biura prezydenta Gdańska ds. kultury Anna Czekanowicz, która przedstawiła negatywną opinię ws. udzielenia przez miasto dotacji na produkcję filmu, "z całą pewnością nie jest tego rodzaju dziełem, które można by zaoferować jako uzupełnienie kształcenia historycznego dla młodych ludzi"
W filmie wojna przedstawiona jest jako straszliwie niszczące zjawisko. Pokazuje, że w sytuacjach ekstremalnych nawet najwięksi bohaterowie mają momenty załamań i nie zawsze zachowują się jak pomniki. Z całą pewnością nie jest tego rodzaju dziełem, które można by zaoferować jako uzupełnienie kształcenia historycznego dla młodych ludzi dyrektor biura prezydenta Gdańska ds. kultury Anna Czekanowicz
- W filmie wojna przedstawiona jest jako straszliwie niszczące zjawisko. Pokazuje, że w sytuacjach ekstremalnych nawet najwięksi bohaterowie mają momenty załamań i nie zawsze zachowują się jak pomniki - tłumaczyła Czekanowicz.
Nie będzie drugiego "Kanału"?
Czarne chmury nad filmem o Westerplatte zbierają się też ze strony Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. PISF poprosił twórców filmu o złożenie wyjaśnień: - W związku z doniesieniami prasowymi wezwaliśmy reżysera i scenarzystę do przedstawienia materiałów źródłowych, z których korzystali - powiedziała portalowi tvn24.pl Godzisz. Filmowcy zachowają 3,5 milionową dotację, jeśli uda im się przekonać urzędników do swojej wersji historii.
Jeszcze wczoraj Anna Godzisz broniła walorów artystycznych obrazu, porównując go do "Kanału" Andrzeja Wajdy. W rozmowie z nami zapewniła, że jeśli potwierdzą się zarzuty historyków o antypolski charakter filmu, Instytut ostatecznie wycofa się z jego współfinansowania.
Premier też chce wyjasnień
To jednak nie jedyne kłopoty, jakie mają filmowcy. Przeciwko scenariuszowi zaprotestowała także kancelaria premiera. Pod wpływem negatywnej opinii historyków urzędnicy gabinetu politycznego Donalda Tuska zapowiedzieli, że zwrócą się do ministra kultury z prośbą o wyjaśnienie wszystkich okoliczności przyznania promesy.
Anna Godzisz zaprzeczyła jednak, że decyzja o wstrzymaniu środków do czasu rozstrzygnięcia kontrowersji ma związek ze stanowiskiem rządu. - Nie dotarło do nas żadne oficjalne stanowisko kancelarii premiera - dodała.
Sprawdzanie historii
Dyskusja wokół filmu rewidującego mit bohaterskiej obrony Westerplatte wybuchła w tym tygodniu. Historycy nie zgadzają się na przedstawianie żołnierzy jako tchórzy, pijaków i dezerterów. Bronią też wizerunku mjra Sucharskiego. Ich zdaniem wizja artystyczna Pawła Chochlewa nie ma potwierdzenia w żadnych dostępnych dokumentach z tego okresu.
Reżyser odmawia na razie wszelkich komentarzy. W jego przekonaniu film pokazujący ludzką stronę wydarzeń z 1939 roku, ma szansę stać się prawdziwym pomnikiem obrońców Westerplatte.
kaw,ab/kdj,iga
Źródło: tvn24.pl, PAP, "Rzeczpospolita", "Gazeta Wyborcza"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24