- Nie chciałem retrospektywnej ekspozycji, bo dla mnie obecność w muzeum to jak pogrzeb. A ja jeszcze żyję! - tłumaczy Jean Paul Gaultier, który obchodzi 40-lecie kariery. Z tej okazji doczekał się objazdowej retrospekcji, która nie jest tylko zwykłą wystawą pokazującą jego najsłynniejsze projekty. "To orgia dźwięku, ruchu i koloru" - ocenił "Vogue". "The Fashion World of Jean Paul Gaultier: From the Sidewalk to the Catwalk" zawitała do Londynu.
"Jest wielu projektantów, których się podziwia, ale niewielu takich, z którymi chce się iść na kolację. Jean Paul Gaultier jest wyjątkiem. Cztery dekady jego kariery wyróżnia nie tylko wielka moda, ale i poczucie humoru. Znajdziecie je również na tej wystawie" - napisał brytyjski "Vogue" o Francuzie.
61-letni Gaultier doczekał się bowiem pierwszej retrospektywnej wystawy w karierze - "The Fashion World of Jean Paul Gaultier: From the Sidewalk to the Catwalk" jeździ po świecie, a teraz zawitała do Londynu. Pierwotnie pokazana w Montrealu w 2011 roku, miała już osiem przystanków i do tej pory zgromadziła ponad milion zwiedzających, co dało jej tytuł jednej z najpopularniejszych ekspozycji w historii.
Skąd tak wielkie zainteresowanie? To nie jest tylko nudna, pozbawiona ruchu i chronologiczna prezentacja. "Od momentu przybycia zdacie sobie sprawę, że cała kreatywność, teatralność i oryginalność Gaultiera jest na tej wystawie. Ani przez minutę nie będziecie się nudzić. To orgia dźwięku, ruchu i koloru" - oceniła Alexandra Shulman, redaktor naczelna brytyjskiego "Vogue'a".
Manekiny mówią do gości, uśmiechają się i śpiewają
Wystawa ma charakter instalacji i przypomina park rozrywki. Manekiny nie tylko stoją, ale "chodzą" po ruchomym wybiegu. Co więcej, dzięki projekcji wideo, mają wyraziste twarze: mówią do gości, uśmiechają się i śpiewają. Noszą też peruki specjalnie zaprojektowane przez znaną fryzjerkę Odile Gilbert. Jeden z nich - ubrany w długą spódnicę i koszulkę w paski - ma twarz samego Gaultiera. I dowcipkuje tak, jak on.
W Barbican Art Gallery są też fragmenty pokazów mody, teledysków i filmów, programu telewizyjnego "Eurotrash", szkice i zdjęcia, a wśród ich twórców takie tuzy, jak Richard Avedon, Mario Testino, David LaChapelle, Pierre et Gilles, Peter Lindbergh, Herb Ritts, a także Cindy Sherman i Andy Warhol.
A wśród ponad 160 projektów wszystko to, z czego ekstrawagancki Francuz zasłynął: t-shirty w paski, strój marynarza i bluzki we wzór tatuaży, gorsety (również ten najsłynniejszy - ze stożkowym stanikiem, który Madonna założyła podczas swojego tournée "Blond Ambition" w 1990 roku), spódnice dla mężczyzn, stroje sceniczne zaprojektowane dla Dity von Teese, Kylie Minogue i Beth Ditto. Do tego kostiumy filmowe stworzone do filmów Pedro Almodovara czy Luca Bessona. Większość eksponatów pochodzi z osobistej kolekcji projektanta.
- Trudno mi wyróżnić jeden element tej wystawy. Każdy z tych projektów jest dla mnie jak dziecko - mówi 61-latek, który zaczynał z kolekcją pret-a-porter w 1976 roku, a o Haute Couture swój dom mody poszerzył 21 lat później. I jako pierwszy wprowadził do luksusowej mody androgynizm.
Wystawa jak pogrzeb. A ja jeszcze żyję!
Mimo tej różnorodności, w Barbican nie panuje chaos. Sale podzielone są tematycznie. Jedna z nich - zatytułowana "Punky Cancan" - odkrywa miłość Gaultiera do kultury londyńskiej ulicy, z którą po raz pierwszy zetknął się podczas wizyty w 1970 roku. - Kiedyś Londyn był dla mnie domem bardziej niż Paryż - wyjaśnia.
W innej sali zgromadzono najbardziej spektakularne stroje Haute Couture, a każdy z nich z adnotacją ile godzin trwało jego uszycie, np. jedna z sukien z tiulu i rafii z kolekcji wiosna-lato 2005 powstawała aż 163 godziny. Na koniec sala poświęcona muzom Gaultiera. To tu zobaczycie stożkowy gorset Madonny wraz ze zdjęciami gwiazdy na scenie i za kulisami. Tu jest też słynna cielista suknia, którą nosiła Naomi Campbell, wywołując skandal wzorem z cekinów udającym... włosy łonowe. Jest też kontrowersyjna suknia "brzuch ciążowy", którą w 2009 roku nosiła Jourdan Dunn.
- Dziwnie jest zobaczyć wszystkie swoje obsesje w jednym miejscu i zdać sobie sprawę, jak silne piętno odcisnęły na mojej pracy - podsumował kreator. I dodał, nie wychodząc z roli żartownisia: - Ale muszę być uczciwy i powiedzieć, że nie chciałem retrospektywnej ekspozycji. Myślałem, że wystawy są dla tych, którzy nie żyją, że obecność w muzeum to jak pogrzeb. A ja nie jestem martwy! Jeszcze żyję!
"The Fashion World of Jean Paul Gaultier: From the Sidewalk to the Catwalk" będzie można oglądać w Londynie do 25 sierpnia.
Autor: am//gak / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Barbican