Śledczy prowadzący sprawę śmierci legendarnego muzyka poszukują źródła, z którego Prince mógł pozyskiwać środki odurzające. Jak podają amerykańskie media, sprawdzany jest każdy lekarz i każdy farmaceuta, który mógł wypisywać recepty dla Prince'a. Kontrolowane są także źródła internetowe.
Według źródeł CNN, nowym głównym wątkiem śledztwa w sprawie śmierci Prince'a stały się kontakty muzyka z jednym z lekarzy z Minnesoty.
Nakaz rewizji opublikowany
"Los Angeles Times" oraz "Minneapolis Star Tribune" podają, że dr Michael Schulenberg był w domu Prince'a w dniu jego śmierci. Miał dostarczyć wyniki badań - piszą gazety.
Śledczy chcą poznać szczegóły kontaktów łączących lekarza z artystą oraz członkami jego najbliższego otoczenia. Według źródeł CNN, policja nie znalazła póki co żadnych ważnych recept na opioidy, wypisanych na Prince'a.
Nadal nie wiadomo, czy piosenkarz był leczony z jakichś konkretnych powodów. Cały czas nie ma wyników sekcji zwłok.
Czy lekarz złamał prawo?
Gazety, które opublikowały nakaz przeszukania domu Prince'a, wskazały, że śledczy przeszukiwali dokumentację medyczną w klinice, w której Schulenberg pracował, jednak nie dowiadujemy się, na czym polegały kontakty Prince'a z lekarzem.
Potwierdzone zostały informacje, że Schulenberg dwukrotnie odwiedził Prince'a - 7 oraz 20 kwietnia. Jednak dokumenty nie zawierają ani nazwy leku, który został przepisany artyście oraz czy w ogóle Prince je zażywał.
Według agencji AP, zidentyfikowano przynajmniej dwóch lekarzy, którzy pozostawali w kontakcie z artystą lub kimś z otoczenia muzyka. Jednak nikt jeszcze nie usłyszał żadnych zarzutów.
Śledczy powiedzieli, że ich działania koncentrują się wokół sprawdzania, czy lekarz nie złamał prawa poprzez nadużywanie możliwości przepisywania opioidów. Informacje pojawiły się dzień po tym, jak funkcjonariusze z biura szeryfa hrabstwa Carver ponownie dokonali przeszukań w posiadłości Prince'a.
Autor: tmw/kk / Źródło: CNN, AP, Los Angeles Times, Minnesota Star Tribune