- Świat sztuki odwrócił się do mnie plecami. Straciłem wielu przyjaciół. Ale w tym wszystkim najgorsze były pogróżki pod moim adresem - wspomina Roger Ballen, który sfotografował w nietypowy sposób upadek apartheidu. Złamał tabu politycznej poprawności. I stał się jednym z najważniejszych współczesnych fotografów.
- Czuję, że znalazłem własną przestrzeń, która nareszcie jest przestrzenią mojego własnego wnętrza – powiedział Roger Ballen w wywiadzie, jakiego udzielił Peggy Sue Amison, kuratorce wystawy, którą można oglądać w łódzkiej galerii Atlas Sztuki.
Ta "własna przestrzeń" to nierzeczywiste obrazy, ułożone z rzeczywistych przedmiotów i realnie istniejących ludzi. To etap w rozwoju artysty, który zaczynał jako reporter, a dzisiaj jest jednym z najważniejszych fotografów.
Dorps - małe prowincjonalne miasteczka
Urodził się w 1950 roku w Nowym Jorku. Nie bez znaczenia jest fakt, że jego matka była fotoedytorką w nowojorskim oddziale legendarnej agencji Magnum, dla której pracowały takie legendy, jak: Robert Capa, Henri Cartier-Bresson i Robert Burri.
Swój pierwszy aparat kupił, gdy miał 13 lat. Ale fotografia była przez wiele lat jedynie jego hobby. Z wykształcenia jest geologiem. I jako geolog pojechał na początku lat 80. do RPA. Tam zamieszkał. Tam obserwował świat skomplikowanych relacji rasowych, kulturę miejscowych plemion i małe prowincjonalne miasteczka, nazywane "dorps".
Kadry z serii "Dorps", pokazujące biedę i różnice społeczne, przełamały tabu politycznej poprawności. Już w latach 90. wywołały kontrowersje, nie tylko w RPA. A dla autora były pierwszym krokiem do wypracowania własnego stylu: przetwarzania dokumentowanej rzeczywistości.
Pogróżki
Kolejny cykl zdjęć "Platteland" (z 1994 roku) jest obrazem upadku apartheidu. Elity RPA odrzuciły wizję fotografa, która ukazywała zmieniającą się rzeczywistość tego afrykańskiego kraju.
- Zdjęcia Ballena jednoznacznie podważały obraz troskliwe konstruowany w czasach segregacji rasowej. Zamiast władzy, godności i piękna na brutalnie dokumentalnych zdjęciach widać alienację, lęk, zdziwaczenie - wyjaśnia Adam Mazur, krytyk sztuki i znawca fotografii.
Natomiast sam Ballen przyznaje, że po publikacji albumu fotograficznego "Platteland" nie tylko świat sztuki odwrócił się do niego plecami. - Straciłem wówczas wielu przyjaciół, ale i tak w tym wszystkim najgorsze były pogróżki pod moim adresem - wspomina.
Obrazy dziwności i odmienności
Coraz krytyczniej oceniany i oskarżany o nadużywanie władzy, wykorzystywanie swoich bohaterów, powielanie stereotypów klasowych i rasowych, a także epatowanie odmiennością, zaczyna konstruować obrazy dziwności i odmienności. Dlatego w kolejnym cyklu "Outland" człowieka zastępuje wnętrze osoby, której już nie ma w kadrze.
- Twarz człowieka, która dotychczas dominowała w mojej fotografii, niemal znikła. Rysunki i rzeźbiarskie obiekty znalazły się w centrum moich obrazów, zarówno pod względem treści, jak i formy - tłumaczy autor.
Źródła w psychice człowieka
Po 2000 roku Ballen wkracza w niepokojącą przestrzeń - pozbawioną obecności człowieka.
- Nigdy nie myślałem o sobie jak o fotoreporterze politycznie i społecznie zaangażowanym. W moim odczuciu przemiana polityczna ma swoje źródła w psychice człowieka, tak więc, jeśli moje zdjęcia odmieniają czyjąś psychikę, to także wpływają na ich świadomość polityczną - wyjaśnia.
Artysta coraz częściej odwołuje się do tego, co upiorne. Jego kadry stają się odhumanizowane, choć człowiek jest w nich cały czas obecny. Ale obecny niczym figura fotograficznego malarstwa. Odrealniony kontekst bardzo precyzyjnie skonstruowanych kadrów zaprasza do podróży na granicy jawy i snu. Do wewnętrznego świata wyobraźni.
- Byłem w dalekiej podróży i podoba mi się punkt, do którego dotarłem. Myślę, że nadal istnieje przestrzeń, aby iść dalej. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości – mówi Ballen do Peggy Sue Amison.
Zdjęcia Rogera Ballena można oglądać na wystawie "Shadow Land. Fotografie (1982-2013)" w łódzkim Atlasie Sztuki do 31 sierpnia.
Autor: Joanna Łopat //rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Atlas Sztuki | Roger Ballen