Chris de Burgh, twórca nieśmiertelnego hitu "The Lady In Red", wystąpi w Iranie. Nie byłoby to jednak wydarzenie godne odnotowania, gdyby nie fakt, że to to pierwsze tego typu przedsięwzięcie w Iranie od 30 lat.
De Burgh, cieszący się w Iranie niesłabnącą popularnością, po raz pierwszy odwiedził ten kraj w maju. Mówił wtedy, że liczy na to, iż władze irańskie zezwolą mu kiedyś na występ. I pozwoliły.
Irlandczyk zagra w ostatnim tygodniu listopada w Teheranie, w mieszczącej 12 tys. widzów, hali sportowej Azadi. U jego boku wystąpi bijący rekordy popularności rodzimy zespół Arian. Nie będzie to ich pierwsze spotkanie. Arian i de Burgh mają już w swoim dorobku wspólny utwór "A Light for Eternity", którego pierwsze wykonanie odbyło się uroczyście w maju.
Zakazany owoc smakuje lepiej
Zachodnie piosenki pop zostały zakazane przez władze Iranu po rewolucji w 1979 r. Niemniej w państwowym radiu można czasem usłyszeć ich wersje instrumentalne. Z kolei irańskie zespoły pop twierdzą, że zanim ich utwory trafią do oficjalnej sprzedaży, muszą przejść weryfikację pod względem zarówno słów, jak i muzyki.
Jednak mimo wszystkich zakazów pirackie wersje najnowszych płyt z Zachodu i utworów undergroundowych irańskich zespołów i tak są dostępne na czarnym rynku. Wiernym fanom z pomocą idzie też telewizja satelitarna i internet, na które irańska cenzura obyczajowa jest bezsilna.
Źródło: PAP, tvn24.pl