Fajne jest to, że walczy z takim stereotypem, że mężczyźni to są ci silni, którzy rozdają karty, a kobiety uległe - mówiła na premierze najnowszego filmu Macieja Bochniaka Maja Ostaszewska. Aktorka wcieliła się w jedną z głównych ról "Magnezji", której akcja dzieje się na przełomie lat 20. i 30. XX. Film trafi do kin 11 czerwca.
Akcja "Magnezji" rozgrywa się na pograniczu polsko-sowieckim na przełomie lat 20. i 30. XX wieku. Po śmierci szefa gangu i głowy rodziny, władza nad przestępczym klanem Lewenfiszów przechodzi w ręce jego córki - Róży (Maja Ostaszewska). Razem ze swoimi siostrami kobieta kontynuuje szemrane interesy ojca i robi wszystko, by oprzeć się rosnącym w siłę sowieckim bandytom, którym przewodzi konserwatywny Lew (Andrzej Chyra).
Tymczasem w cieniu rywalizacji dwóch potężnych rodzin, nierozłączni bracia Albin (Mateusz Kościukiewicz) i Albert Hudini (Dawid Ogrodnik) wcielają w życie swój przewrotny plan. Z pomocą uwodzicielskiej Heleny (Magdalena Boczarska) chcą okraść bank, w którym przechowywane są bogactwa Lewenfiszów. Wystarczy jednak kilka złych decyzji, zwykły pech i dwa trupy, by cała misterna intryga została zagrożona. A to zaledwie początek kłopotów, gdyż do miasteczka przybywa właśnie obdarzona genialnym zmysłem śledczym inspektor Stanisława Kochaj (Agata Kulesza).
"Moje filmy bardzo świadomie prowadzą dialog z tym, co mnie w kinie ukształtowało"
O fabule filmu podczas jego oficjalnej premiery w poniedziałek w Warszawie mówił reżyser Maciej Bochniak. Jak wyjaśniał, "jest o zemście, przypadku i pragnieniach". - Jest owiany kostiumem westernu, tragikomedii, pewnego kontrolowanego albo właśnie niekontrolowanego szaleństwa, które ma dostarczyć widzowi przede wszystkim dobrą i nieoczywistą rozrywkę, wypełniając lukę pomiędzy kinem typowo artystycznym, a kinem typowo polsko-rozrywkowym - wskazywał.
Jak dodał, inspiracje czerpał z filmów, które ukształtowały go w przeszłości. - Z całej podwaliny historii westernu, czyli filmy braci Coen, Quentina Tarantino czy kina azjatyckiego - powiedział.
- Mam poczucie, że twórcy czerpią albo z życia, albo z kina. Ja jestem twórcą, który czerpie z kina i gdzieś te moje filmy bardzo świadomie prowadzą dialog z tym, co mnie w kinie ukształtowało. To mój hołd dla tego, co w kinie mnie pociąga i co w kinie kocham - wyjaśniał Bochniak.
"Walczy ze stereotypem"
- To jest film dla widzów, którzy mają ochotę się zrelaksować, ale fajne jest to, że walczy też z takim stereotypem, że mężczyźni to są ci silni, którzy rozdają karty, a kobiety uległe - mówiła na premierze filmu aktorka Maja Ostaszewska. - Tutaj kobiety rządzą, są bardziej mściwe, przebiegłe, zazdrosne, waleczne. Są to bardzo ciekawe role do zagrania - dodała.
Aktor Dawid Ogrodnik stwierdził, że ten film to "gatunek, który w kinematografii polskiej, europejskiej i światowej jest rzadki, ponieważ westernów się już wcale nie kręci". - Nie mówiąc już o takim gatunku spaghetti western, któremu tutaj jest najbliżej - dodał.
Ocenił, że "sama ta forma powinna zmuszać ludzi do ciekawości". - Po tym czasie, gdy brakowało takiej ogólnodostępnej rozrywki, to teraz, kiedy już jest zielone światło, myślę, że warto się udać na ten film - mówił.
Film będzie można zobaczyć w kinach od 11 czerwca.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24