Skarby egipskiego faraona znów w Wielkiej Brytanii. Po 35 latach od poprzedniej wystawy Brytyjczycy znów mogą podziwiać grobowe majętności "żywego obrazu Amona". Jednymi z pierwszych gości był książę Karol ze swoją żoną Camillą.
Chętnych do muzealnej "podróży w przeszłość" nie brakuje. Tylko do tej pory rozeszło się 325 tys. biletów. A rzeczywiście jest co oglądać. Wśród 130 skarbów z grobowca Tutanchamona są bransolety, obrączki, wisiorki, kolczyki - wszystko wykonane ze złota, ametystu, turkusów, kornaliny i innych szlachetnych materiałów. Jednak tłumy ciekawskich przyciąga przede wszystkim słynna złota maska faraona. Drogocenna podobizna oblicza młodego władcy zdumiewa bogactwem szczegółów i pieczołowitością wykonania. Jak przystało na prawdziwe skarby, za ich oglądanie trzeba odpowiednio zapłacić. Tym bardziej, że tym razem właściciel eksponatów - Muzeum Egipskie w Kairze - na wypożyczeniu wystawy postanowiło zarobić. W 1972 roku pieniądze ze sprzedaży 1 mln 700 tys. biletów trafiły do kasy Brytyjskiego Muzeum. Teraz trzy czwarte pieniędzy dostaną Egipcjanie. A zanosi się na ogromny zarobek, bo wejście na wystawę jest dziś 30 razy droższe niż przed 35 laty. Wstęp na wystawę kosztuje aż 15 funtów (ok. 78 zł.).
Wystawę obejrzał już książę Karol ze swoja małżonką Camillą. Miejsce pochówku Tutanchamona to jedyny niesplądrowany grobowiec faraona, jaki udało się odnaleźć współczesnym badaczom. Pozostałe groby egipskich władców w Dolinie Królów zostały okradzione ze wszystkich drogocenności, często tuż po ich śmierci. Pierwszy do grobu młodego faraona dotarł angielski archeolog Howard Carter. Było to sensacyjne odkrycie, bowiem po raz pierwszy udało się znaleźć grób z pełnym wyposażeniem. Mumia króla spoczywała w sarkofagu wykonanym z kwarcytu w trzech mumiokształtnych trumnach: pierwsze dwie wykonane były ze złoconego drewna, trzecia ze złota. Ozdobiono ją inkrustacjami z turkusów, lapis-lazuli i karneoli.
Źródło zdjęcia głównego: Reuters