Aktor Leonard Pietraszak zmarł w wieku 86 lat - poinformował w środę rano prezes Związku Artystów Scen Polskich Krzysztof Szuster. Popularność przyniosły mu role między innymi w "Vabanku" i "Czterdziestolatku".
Wybitny aktor teatralny i filmowy miał 86 lat. Leonard Pietraszak urodził się i wychował w Bydgoszczy. W tym mieście ukończył liceum i rozpoczynał swoją przygodę z aktorstwem.
27 lutego 1959 roku debiutował w roli Alguasila w "Zielonym Gilu" Tirso de Moliny w reżyserii Czesława Staszewskiego i Ireneusza Kanickiego w Teatrze Powszechnym w Łodzi. W 1960 roku ukończył studia na Wydziale Aktorskim PWSTiF w Łodzi. W latach 1960–1962 był aktorem Teatrów Dramatycznych w Poznaniu, a od 1962 do 1965 roku aktorem Teatru Polskiego w Poznaniu. Występował w teatrach warszawskich: w latach 1965–1971 w Teatrze Klasycznym, od sezonu 1971 do 1976 w Teatrze Komedii, w latach 1977–2008 w Teatrze Ateneum imienia Stefana Jaracza.
W spektaklach zagrał wiele wybitnych ról, między innymi w "Detektywie" w reżyserii Janusza Warmińskiego czy "Policji" w oprawie artystycznej Jana Świderskiego. Ostatni raz w teatrze pojawił się 12 maja 2012 w roli Stanforda P. Suttona w spektaklu "Pocztówki z Europy" w reżyserii Krystyny Jandy w stołecznym OCH-Teatrze.
Filmy i seriale, w których zagrał Leonard Pietraszak
Popularność i sławę Leonard Pietraszak zdobył dzięki wybitnym rolom teatralnym, a także filmowym: doktora Karola Stelmacha w "Czterdziestolatku", Krzysztofa Dowgirda w serialu "Czarne chmury", pułkownika Waredy w "Karierze Nikodema Dyzmy" czy Gustawa Kramera w kultowych "Vabanku" i "Vabanku II".
Zagrał także między innymi w produkcjach: "Jak rozpętałem drugą wojnę światową", "Perła w koronie", "Rodzina Połanieckich", "Królowa Bona", "Trójkąt bermudzki", "Złoto dezerterów".
15 lutego 2015 r. Leonard Pietraszak został odznaczony Złotym Medalem Zasłużony Kulturze Gloria Artis. Otrzymał także Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski.
- W zawodzie aktorskim bardzo ważna jest taka furtka, która się nazywa tajemnica. Że ktoś jest tak zbudowany wewnętrznie, że gdy wchodzi na scenę, mówi, ale widzę, że nie to chce powiedzieć. Że skrywa jakaś tajemnicę - mówił PAP w wywiadzie w 2015 roku.
Leonard Pietraszak upamiętniony w rodzinnej Bydgoszczy
W 2012 roku aktor odsłonił swój podpis w Bydgoskiej Alei Autografów przy ulicy Długiej, a w 2018 roku odbierał tytuł Honorowego Obywatela Bydgoszczy. - Jestem szczęśliwy, że tak pięknie państwo mnie przyjęliście. To jest niesamowite. Takie odznaczenie długiej mojej drogi życiowej i zawodowej to zaszczyt - mówił.
W 2021 roku Leonard Pietraszak i jego żona Wanda przekazali Muzeum Okręgowemu imienia Leona Wyczółkowskiego w Bydgoszczy kolekcję malarstwa młodopolskiego złożoną z kilkudziesięciu obrazów. Dzieła prezentowane są na nowo otwartej wystawie stałej "Jan Stanisławski i jego czasy". Na kolekcję przekazaną muzeum składa się pięć obrazów Jana Stanisławskiego i 52 jego uczniów, prezentowaną w obszernej sali zabytkowego gmachu muzeum, którego rewitalizacja, przebudowa i rozbudowa zakończyła się w tym roku.
Leonard Pietraszak zostanie pochowany na Cmentarzu Starofarnym w Bydgoszczy.
"Bez wątpienia miał charyzmę"
Zmarłego aktora wspominał Adam Wyżyński, filmoznawca z Filmoteki Narodowej - Instytutu Audiowizualnego (FINA). - Grał ludzi z charakterem, takich, których zapamiętujemy na całe życie. Prywatnie był człowiekiem pełnym spokoju i ciepła - powiedział. - Z łatwością wcielał się w bardzo różne postacie. Nie był zaszufladkowany do jednego typu ról. Znakomicie opanował warsztat aktorski, to jest widoczne w każdej z jego kreacji. Bez wątpienia miał charyzmę - dodał filmoznawca.
Artystę wspomniała też aktorka Ewa Wiśniewska. - Wiele, wiele ról zagraliśmy razem w Teatrze Ateneum i w Teatrze Telewizji. Był wspaniałym, cudownym partnerem. A poza tym byliśmy w dalszym ciągu w kontakcie i w przyjaźni. Jeszcze niedawno rozmawialiśmy. On, co prawda, już miał przygaszony głos, ale jeszcze był. Czuję w tej chwili wielki smutek i żal, że już nie porozmawiamy - przyznała.
Pytana, co szczególnie ceniła w Leonardzie Pietraszaku, Ewa Wiśniewska na pierwszym miejscu wymieniła takt i klasę. - Oczywiście, był człowiekiem porywczym i wiedziałam, kiedy nie należy naciągać pewnych nici. Robiło mu się szaro-białe oko i wiedziałam, że już jest na granicy, że on się trzyma, żeby nie wybuchnąć - dodała.
"Bardzo sumienny, wspaniały aktor, z klasą, z wdziękiem, z osobowością i z ogromnym talentem"
Jak podkreśliła aktorka Magdalena Zawadzka, Leonard Pietraszak zapisał się w jej życiu "jako uroczy kolega", z którym spędziła wiele lat w pracy - między innymi na planie serialu "39 i pół", w Teatrze Ateneum i w Och-Teatrze. - Za każdym razem, co zabawne, graliśmy parę małżeńską. Jego żona nawet się z tego śmiała, że jesteśmy etatową parą małżeńską. Cóż, mogłam polegać na jego serdeczności, przemiłej koleżeńskości. Trudno to nazwać przyjaźnią, bo nie widywaliśmy się bez przerwy poza pracą. Ale serdeczną koleżeńskością. Wiedziałam, że jest to człowiek, który o mnie dobrze myśli i pamięta i że jestem zapisana miłymi zgłoskami w jego pamięci - wspominała.
Zwróciła uwagę, że śmierć Pietraszaka "to ogromna strata dla kultury i dla nas wszystkich, rodziny, przyjaciół, widzów".
- Był - trudno mówić był, bo to jest dopiero chwila, gdy się z tym oswajam - znakomitym, wszechstronnym aktorem. I komedia, i tragedia, i piosenka kabaretowa. W ogóle pięknie śpiewał, więc nie było mu to wszystko obce. Był przede wszystkim bardzo sumiennym, wspaniałym aktorem, z klasą, z wdziękiem, z osobowością i z ogromnym talentem. To, co ważne, on ten swój zawód umiał wykonywać. Był fachowcem, a nie amatorem od przypadku do przypadku. Wszystko to, co zrobił w swoim życiu dla nas, widzów, było wybitnie profesjonalne. To jest rzadkość w obecnych czasach - zaznaczyła Magdalena Zawadzka.
Źródło: PAP