Skandalem zakończyła się praca znanego artysty Jana Fabre'a nad jego nowym filmem dokumentalnym. "W imieniu sztuki" pracownicy reżysera podrzucali w powietrze koty. Obrońcy praw zwierząt podnieśli larum. Zoo, z którego pomocą powstawał obraz, zawiesiło współpracę z Fabre'm. Sam artysta zapewnia, że kotom nic się nie stało.
Ujęcia "latających" kotów powstawały pod koniec października. Współpracownicy Jana Fabre'a podrzucali i łapali zwierzęta na schodach ratusza w Antwerpii. Niektóre z nich upadały jednak na stopnie. Wszystko na potrzeby filmu pt.: "Dr Fabre cię uzdrowi".
Nagranie z takim widokiem wypłynęło do sieci. Oburzyli się obrońcy praw zwierząt i władze ogrodu zoologicznego, który blisko współpracował z artystą. Także mieszkańcy Antwerpii nie widzą sztuki w takim traktowaniu kotów.
Jak twierdzi Fabre doszło nawet do tego, że został w sobotę napadnięty w parku przez siedmiu mężczyzn w trakcie joggingu. Mimo że artysta zdążył już przeprosić za swoją pomysłowość i zapewnił, że kotom nic się nie stało. Policja poleciła reżyserowi zgłosić napaść w komisariacie.
Autor: ktom\mtom\k / Źródło: ENEX