Choć teleturniej "Milionerzy" jest emitowany w TVN od ponad 24 lat, kulisy jego produkcji są pilnie strzeżoną tajemnicą. Czy prowadzący zna wcześniej odpowiedzi i manipuluje uczestnikami? Ilu jest przyjaciół, do których może zadzwonić gracz z prośbą o podpowiedź? I wreszcie najważniesze: kto układa pytania? Oto odpowiedzi.
Trwa casting do kolejnej edycji "Milionerów", którą na antenie TVN zobaczymy wiosną. W teleturnieju pojawi się nowe koło ratunkowe. Obok telefonu do przyjaciela, pół na pół i pytania do publiczności, uczestnicy będą mogli skorzystać z zamiany pytania. Nowe koło będzie dostępne po osiągnięciu pułapu 40 tysięcy złotych. W niektórych zagranicznych edycjach "Milionerów" uczestnik może skorzystać z innego koła: pytanie do prowadzącego. Czy ta opcja pojawi się także u nas? Zdaniem Huberta Urbańskiego w polskiej wersji to nigdy nie wydarzy. - Moim zdaniem najcudowniejszą formułą tego programu jest to, że ja nigdy nie usiądę po drugiej stronie i nigdy nie będę musiał publicznie weryfikować swojej wiedzy. To jest, mówiąc poważnie, duży komfort. Ale to fajne koło ratunkowe, widziałem je w kilku wersjach "Milionerów" - mówi prowadzący w wywiadzie dla cozatydzien.tvn.pl.
"Milionerzy" - sekrety produkcji
W nowym odcinku "Tajemnic produkcji" na cozatydzien.tvn.pl Urbański zapewnił, że nie widzi wcześniej pytań, które słyszy siedzący przed nim gracz. - Powtarzająca się w kółko teoria spiskowa jest taka, że znam wszystkie odpowiedzi i że mam wszystko zaznaczone na monitorze, czyli że zawodnik grający ze mną głowi się nad pytaniem, a ja wiem, która z odpowiedzi jest poprawna. Niektóry myślą, że gdy zawodnik chce zaznaczyć poprawną odpowiedź, to wtedy robię wszystko, wychodzę z siebie, żeby jej właśnie nie zaznaczył - mówi. Zdradził też jeszcze jedną tajemnicę programu. Gdzie naprawdę znajdują się osoby, do których uczestnik może zadzwonić w ramach telefonu do przyjaciela? - Wiele lat temu było tak, że można było podać pięć osób, do których się zadzwoni. I w trakcie gry zawodnik z tych pięciu wybierał sobie taką, która najbardziej pasuje do pytania. Dzwoniliśmy do domu, prosząc wcześniej wszystkich, żeby w miarę możliwości nie blokowali linii. To było dosyć skomplikowane. A później przyszła era komputerów i bardzo często było tak, że ktoś w trakcie połączenia mówił, że się chwilę zastanowi, a w tle słychać było stukanie w klawiaturę. I od jakiegoś już bardzo długiego czasu zawodnik może wybrać jedną osobę towarzyszącą, z którą przyjeżdża do studia. Ona w momencie rozpoczęcia gry siedzi w pokoju produkcyjnym z takim najprostszym telefonem w towarzystwie osoby z produkcji. Po prostu odbiera telefon i mamy ją pod kontrolą, nie ma jakiegoś szukania w internecie - opowiada Urbański. ZOBACZ TEŻ: Pytania warte milion. Hubert Urbański zadawał je już 24 razy, tylko pięć osób odpowiedziało dobrze
Kto układa pytania do "Milionerów"?
Fanów teleturnieju najbardziej interesuje, kto układa pytania i kto decyduje o ich kolejności. - To jest nasza największa tajemnica, której strzeżemy - mówi w rozmowie z cozatydzien.tvn.pl kierownik planu "Milionerów" Piotr Dziwulski. Zdradza jednak, że jest to jedna osoba. - Jest u nas taki specjalny pokój, schowany gdzieś pomiędzy pokojami produkcyjnymi, do którego nikt nie może wejść. Tam wchodzi tylko jedna osoba, która przywozi pytania. To jest osoba, która odpowiada też za układanie tych pytań. W towarzystwie ochrony jest przywożony dysk z pytaniami i do tego pokoju nie może wejść nikt poza tą osobą i drugą osobą, która obsługuje system komputerowy. Nikt z ekipy nie może tam wchodzić. Nawet nikt nie próbuje. Wiadomo, że to byłoby takie pogwałcenie naszych zasad produkcyjnych – zapewnia.
ZOBACZ TEŻ: Jak zgłosić się do "Milionerów"?
Źródło: cozatydzien.tvn.pl
Źródło zdjęcia głównego: x-news