Johnny Depp wrócił. Miał warunek do spełnienia

Johnny Depp znów gra w hollywoodzkiej produkcji
Johnny Depp odwiedził dzieci w hiszpańskim szpitalu

Po pięcioletniej przerwie spowodowanej oskarżeniami o przemoc przez byłą żonę Amber Heard, po których stał się persona non grata w Hollywood, Johnny Depp nowym filmem wraca do fabryki snów. Obraz Marca Webba, do którego zdjęcia trwają właśnie w Hiszpanii, nosi tytuł "Day Drinker", a Deppowi partnerują Penelope Cruz oraz Madelyn Cline. 

Na tę wiadomość fani gwiazdora "Piratów z Karaibów" czekali od dawna. Wygląda na to, że Hollywood uznało, iż Johnny Depp odpokutował już swoje winy i pora dać mu kolejną szansę. Nie było chyba prócz Mela Gibsona drugiego aktora (grzesznika?), którego nieobecność w produkcjach wielkich wytwórni wzbudzałaby takie protesty i niezadowolenie kinomanów.

Gibson, którego niechlubne uczynki były znacznie poważniejsze niż wykroczenia Deppa, miał szlaban w Hollywood niemal przez całą dekadę. Absencja Johnny'ego trwała o połowę krócej. O ile jego starszy kolega musiał kajać się publicznie i po wielokroć obiecywać poprawę, to - jak doniosło "Variety" - od Deppa zażądano bezwzględnej deklaracji, że jest i pozostanie trzeźwy.

Depp miał zapewnić przed podpisaniem umowy z wytwórnią Lionsgate, że przeszedł z sukcesem odwyk, a jego problemy z narkotykami i alkoholem to przeszłość.

Johnny Depp znów gra w hollywoodzkiej produkcji
Johnny Depp znów gra w hollywoodzkiej produkcji
Źródło: Unanue/Europa Press/ABACAPRESS.COM/PAP

"Day Drinker" w sam raz dla niepijących?

Jak na ironię nowy film z udziałem Deppa nosi tytuł "Day Drinker", co oznacza osobę "pijącą od rana". Obraz reżyserowany przez twórcę "Niesamowitego Supermana" i "500 dni miłości" Marca Webba ma być kryminałem, a filmowcy tradycyjnie o fabule informują w sposób nader enigmatyczny.

W materiałach prasowych możemy przeczytać, że '"Day Drinker" to historia barmanki pracującej na prywatnym jachcie, która spotyka na pokładzie tajemniczego gościa (w tej roli Depp). "Wkrótce ich losy zwiążą się z pewną kryminalistką w sposób, którego nikt nie był w stanie przewidzieć'.

W barmankę wciela się wspomniana Madelyn Cline, a piękną kryminalistkę zagra Penelope Cruz. Ciekawostką jest fakt, że będzie to już czwarty wspólny film Deppa i Cruz. Duet oglądaliśmy jak dotąd w głośnym "Blow" Teda Demme'a, w "Piratach z Karaibach: Na nieznanych wodach" Roba Marshalla oraz w "Morderstwie w Orient Expressie" Kennetha Branagha z 2017 roku. Była to tak naprawdę ostatnia wysokobudżetowa, hollywoodzka produkcja z udziałem Deppa, w której zagrał jako ubóstwiany gwiazdor i zgarniając duże pieniądze.

Johnny Depp i Amber Heard w "Piratach z Karaibów: Na krańcach świata"
Johnny Depp i Amber Heard w "Piratach z Karaibów: Na krańcach świata"
Źródło: Forum Film Poland

Realizowany w 2018 roku obraz "Fantastyczne zwierzęta: Zbrodnie Grindelwalda", w którym grał co prawda tytułowego złoczyńcę, powstawał już w atmosferze skandalu i protestów. Było to po tym, jak na fali ruchu #MeToo, w głośnym wywiadzie w "The Washington Post" jego była żona Amber Heard oskarżyła go o fizyczne i psychiczne znęcanie się nad nią.

Powrót skruszonego grzesznika?

Johnny Depp przez ponad trzy dekady był jedną z największych i najlepiej zarabiających gwiazd Hollywood, zapewniających - co nieczęsto idzie w parze - kasowe i artystyczne sukcesy wytwórniom.

Poczynając od "Co gryzie Gilberta Grape'a" Lasse Hallstroema i "Edwarda Nożycorękiego" Tima Burtona, poprzez "Marzyciela", "Fabrykę czekolady, "Blow", aż po wymyśloną przez niego samego serię przygód Jacka Sparrowa znanego z filmów o "Piratach z Karaibów" - wszystkie te filmy uczyniły go ostatecznie milionerem, same zarobiły krocie, a aktor odnosił sukces za sukcesem. Niemal od zawsze był tez ulubieńcem i krytyków, i widzów, choć z czasem przeszedł od ambitnych, oryginalnych produkcji do tych czysto komercyjnych.

Jego życie zmieniło się w 2015 roku. Wtedy poślubił wschodzącą gwiazdkę Amber Heard, dla której porzucił rodzinę i ustabilizowane życie, jakie wiódł we Francji, u boku piosenkarki i aktorki Vanessy Paradis. W 2016 roku trwał już ich rozwód, a potem kolejne sprawy sądowe, relacjonowane z detalami przez wszystkie media na świecie. Gdy Heard nazwała go damskim bokserem, a właśnie wybuchł ruch #MeToo, zaczęły się kłopoty Deppa. Kolejne wytwórnie rezygnowały ze współpracy z nim, aż w końcu wycofano z produkcji jego sztandarową serię - kolejną część "Piratów z Karaibów".

Dwie sprawy sądowe - jedna w Wielkiej Brytanii, druga w Stanach Zjednoczonych - w których oboje oskarżali się o przemoc i znęcanie, zdradzając też niesmaczne detale z życia intymnego, sprawiły, że "sprawą Deppa" żył cały świat. Dziesiątki świadków powoływanych przez obie strony sporu, nagrań i "dowodów przemocy" komentowane były niemal w codziennych relacjach mediów z sądu. Doczekaliśmy się nawet filmu dokumentalnego poświęconego ich sporowi.

Depp ostatecznie wygrał proces w USA, ale cenę za chaos wokół niego aktor płaci do dziś.

Jedyną rolą jaką zagrał w ciągu ostatnich pięciu lat była ta w średnio udanym francuskim filmie Maïwenn "Kochanica króla Jeanne du Barry", gdzie wcielił się w króla Ludwika XV. Teraz czeka go mozolne odbudowywanie dawnej pozycji.

Pierwszy krok już za nim.

Czytaj także: