Proces między hollywoodzkim gwiazdorem Johnnym Deppem a jego byłą żoną Amber Heard zbliża się do finału. W piątek wygłoszone zostały mowy końcowe, a teraz ława przysięgłych ma naradzić się nad wyrokiem. Obrońcy aktora apelowali o przywrócenie mu reputacji werdyktem, zaś adwokaci Heard zwrócili się do przysięgłych o uznanie jej prawa do wolności słowa.
Po sześciu tygodniach głośnego procesu, którego rozwój śledzą miliony ludzi na całym świecie, przyszedł czas na mowy końcowe. Obrońcy aktora Johnny'ego Deppa i jego byłej żony Amber Heard wygłosili je w piątek w sądzie w Wirginii.
Adwokatka gwiazdora, Camille Vasquez, zaczęła od zwrócenia się do ławy przysięgłych o "pociągnięcie pani Heard do odpowiedzialności za jej kłamstwa". Mówiła też, że aktor "doświadczył trwałego słownego, fizycznego i emocjonalnego znęcania się ze strony Heard". Twierdziła, że zarzuty Heard o nadużycia ze strony Deppa były "dzikie, przesadzone i niewiarygodne", a także zrujnowały jego reputację w Hollywood i wśród fanów.
- Prosimy was o przywrócenie panu Deppowi jego życia, mówiąc światu, że pan Depp nie jest sprawcą przemocy, o której mówi pani Heard - powiedziała Vasquez, zwracając się do przysięgłych. Oceniła, że "stawką w tym procesie jest dobre imię człowieka", a nawet jego "życie".
Obrońca Heard cytuje wiadomości Deppa
Benjamin Rottenborn - prawnik byłej żony Deppa, Amber Heard - przypominał natomiast wiadomości tekstowe wysłane przez Deppa do przyjaciół lub współpracowników. W jednej z nich gwiazdor nazwał Heard "brudną dziwką", miał pisać że "chce jej śmierci" i "p********* jej spalone zwłoki". - To okno do serca i umysłu ulubionego pirata Ameryki - mówił obrońca aktorki. - To jest prawdziwy Johnny Depp - dodał.
Prosił też o uznanie prawa do wolności słowa, zagwarantowanego w konstytucji. - Kluczowe pytanie, na które należy odpowiedzieć, brzmi: czy pierwsza poprawka daje pani Heard prawo do napisania słów, które napisała? - pytał Rottenborn. - Nie można jednocześnie stać na straży pierwszej poprawki i orzec na korzyść Johnny'ego Deppa - powiedział.
Siedmioosobowa łatwa ma rozstrzygnąć sprawę jeszcze w piątek późnym wieczorem (w nocy z piątku na sobotę w Polsce). Jeśli jednak to się nie uda, przysięgli zbiorą się ponownie we wtorek.
Johnny Depp kontra Amber Heard
Johnny Depp i Amber Heard poznali się na planie filmu "Dziennik zakrapiany rumem" z 2011 r., kiedy Depp był jeszcze związany z Vanessą Paradis. Z Heard pobrał się dopiero w 2015 r. Jak zgodnie twierdzą obie strony (i wielu świadków w procesie), początkowo ich relację można było określić jako sielankową, jednak wszystko zaczęło się psuć bardzo szybko. Rozwód nastąpił już w 2016 r.
Dwa lata później "Washington Post" opublikował felieton, w którym Amber Heard opisuje siebie jako ofiarę przemocy domowej, odnosząc się do okresu, gdy była z Deppem. Nie został on co prawda wymieniony z nazwiska, ale brytyjski tabloid "The Sun" wkrótce nazwał go damskim bokserem. Depp pozwał gazetę o zniesławienie - i przegrał, bo wykazano, że rzeczywiście dopuścił się 12 aktów przemocy na swojej partnerce.
Wyrzucono go wówczas z obsady filmu "Fantastyczne zwierzęta". Zła reputacja sprawiła, że musiał się rozstać również z rolą Jacka Sparrowa, w którą wcielił się już w pięciu filmach z cyklu "Piraci z Karaibów", i w kolejnych latach nie mógł liczyć na jakikolwiek angaż.
W związku z tym postanowił wytoczyć proces o zniesławienie byłej żonie, domagając się od niej 50 mln dolarów odszkodowania. W odpowiedzi Heard chce 100 mln dolarów za insynuację, jakoby kłamała i naruszenie jej dobrego imienia. Jej prawnicy, którzy za niepowodzenia Deppa winią jego nałogi, powołują się również na zagwarantowane w amerykańskiej konstytucji prawo do wolności słowa i podkreślają, że aktorka we wspomnianym felietonie pisała o sobie, nie o nim. Proces - za zgodą sędziego transmitowany w telewizji - toczy się w Fairfax w stanie Wirginia, gdzie znajdują się drukarnie i serwery dziennika "Washington Post" (który nie jest stroną w tej sprawie).
Obcięty palec, gwałty, penetracja butelką… Kto jest winien przemocy?
Z zeznań świadków i samych zainteresowanych, a także wypowiedzi ich prawników wynika, że zarówno Johnny Depp, jak i Amber Heard mają sporo za uszami, jeśli chodzi o przemoc w ich ewidentnie niezdrowej relacji. Depp miał pod wpływem narkotyków brutalnie zgwałcić Heard podczas pobytu pary w Australii w 2015 r., znęcać się nad nią i spenetrować ją butelką. Towarzyszący im wówczas ochroniarz tego nie potwierdził, zeznał natomiast, że to aktor został zaatakowany. Depp twierdzi, że Heard rzuciła w niego butelką, przez co stracił czubek palca. I że nie zgłaszał tego wcześniej, żeby nie przysparzać byłej żonie problemów. Heard z kolei mówi, że Depp sam się okaleczał, m.in. ciął nożem i gasił papierosy na ciele, krwawiącym palcem zaś wypisywał na ścianie obraźliwe słowa . A ona owszem, też go biła, ale tylko w samoobronie, nigdy nie inicjując ataków.
Z tym ostatnim nie zgadzają się niektórzy świadkowie, np. zarządczyni majątku aktora na Bahamach czy wzywani kilkukrotnie do domu państwa Depp policjanci, jak również sam gwiazdor. Świadkowie obrony przyznali za to, że często widywali u niego przejawy zazdrości i gniewu.
Sędzia oraz licząca siedem osób ława przysięgłych zapoznali się z fotografiami ukazującymi obrażenia na twarzach zarówno Heard, jak i Deppa; z treścią listu, w którym Heard przeprasza Deppa za to, że go zraniła; z nagraniami, w których z kolei wyzywa i obraża swojego partnera; a także z SMS-ami, które gwiazdor wymieniał z aktorem Paulem Bettanym w 2013 r., rzucając pomysły spalenia Heard, utopienia jej (w takiej właśnie kolejności) i zgwałcenia zwłok.
Aktorka Ellen Barkin, związana z Deppem w latach 90., przyznała, że był on wtedy przez większość czasu nietrzeźwy, a któregoś razu rzucił butelką wina przez cały pokój. Przesłuchiwana w ostatnim tygodniu topmodelka Kate Moss, z którą gwiazdor spotykał się między 1994 a 1998 rokiem zaprzeczyła natomiast, jakoby została przez niego zepchnięta ze schodów, co wcześniej zostało przywołane przez Heard.
Czy Amber Heard kłamie?
W toku procesu wiarygodność Amber Heard wielokrotnie została podważona. Sąsiad pary zeznał chociażby, że gdy aktorka przyszła do niego po rzekomej awanturze, by pokazać mu siniaki na twarzy - nie zobaczył nic niepokojącego. Prawnicy oskarżonej twierdzili, że ukrywała obrażenia pod makijażem. Przedstawili nawet jako dowód kosmetyki, których miała w tym celu użyć. Ale ich producent twierdzi, że zostały wprowadzone na rynek dopiero jakiś czas po rozwodzie pary. Prawniczka Deppa Camille Vasquez zwróciła też uwagę na brak dowodów przemocy w postaci wyników obdukcji, a także stosowanie przez Heard podwójnych standardów w temacie używek.
Orzeczenie rozwodowe nakazywało Heard przekazać kilka milionów dolarów z przyznanego jej wówczas majątku na cele charytatywne. Fundacja, którą miała w ten sposób wspomóc, otrzymała jednak zaledwie część obiecanej kwoty. Heard twierdzi, że przelewała pieniądze na raty, a przestała to robić, kiedy Depp pozwał ją o odszkodowanie. Okazało się jednak, że nie wszystkie transze pochodziły z jej konta. Za jedną z nich odpowiada Elon Musk, z którym spotykała się po rozstaniu z Deppem.
Powołana na świadka terapeutka Shannon Curry po 12 dniach spędzonych z Heard uznała, że aktorka jest rozchwiana emocjonalnie, a zachowywanie się na przemian jak księżniczka, agresor i jak ofiara jest pokłosiem zaburzeń osobowości typu borderline. Cechuje ją też osobowość histrioniczna, przejawiająca się m.in. manipulowaniem w celu zdobycia uwagi innych osób. Curry podparła swoją opinię wynikami wcześniejszych ekspertyz na temat zdrowia psychicznego Amber Heard.
Czy jednak tłumaczą one bodaj najdziwniejszy element "procesu dekady", jakim było przywołanie sytuacji, w której aktorka po awanturze miała zostawić w łóżku Johnny’ego Deppa odchody? Heard twierdziła, że winny był jeden z jej psów. Przeciw takiej wersji wydarzeń świadczą jednak zeznania ochroniarza pary, któremu Heard powiedziała o pozostawionej "niespodziance", jak i rozmiary tej ostatniej - zbyt znaczne, aby mógł za nią odpowiadać filigranowy piesek rasy teacup yorkie.
Amber Heard kontra Johnny Depp - reakcje internautów i fanów
Heard stała się pośmiewiskiem całego internetu. Zarówno powyższy incydent, jak i kolejne wychodzące na jaw kłamstwa zwróciły opinię publiczną przeciw aktorce. Jej wystąpieniom w sądzie zarzucano nieszczerość i parodiowano je w mediach społecznościowych, a decyzja o wycięciu jej z filmu "Aquaman 2" spotkała się z głośną aprobatą.
Z drugiej strony Depp, wobec którego początkowo odnoszono się niezbyt dobrze jako do domniemanego sprawcy przemocy, stał się ulubieńcem tłumów. Gdy pojawiał się przed sądem, fani skandowali jego imię, a gdy opuszczał salę rozpraw, bili mu brawo. Jeden z nich pewnego dnia przyprowadził nawet dwie alpaki, aby "umilić dzień" aktorowi. Na widok Heard zgromadzeni pod gmachem sądu buczeli. Hasztag #JusticeForJohnnyDepp (ang. sprawiedliwość dla Johnny’ego Deppa) na TikToku doczekał się 16 miliardów odsłon, podczas gdy #JusticeForAmberHeard zaledwie 51 milionów, z czego w wielu przypadkach domaganie się sprawiedliwości polegało na oczekiwaniu, że Heard będzie ukarana.
Depp kontra Heard - kto wygra?
Społeczne poparcie, na jakie może liczyć Johnny Depp, to jednak za mało, by aktor wygrał proces. Chodziło w nim w końcu o udowodnienie, że aktor nie dopuszczał się przemocy w stosunku do byłej żony. Amber Heard może uchodzić za niewiarygodną, ale z zeznań świadków da się wysnuć mimo wszystko przypuszczenie, że przemoc istotnie miała miejsce. Zwłaszcza że jest nią nie tylko agresja fizyczna.
Może się natomiast zdarzyć, że odszkodowania nie otrzyma ani Depp, ani Heard, jeśli żadna ze stron nie przekona ławników. Tych ostatnich nie wiąże żaden termin, jeśli chodzi o wydanie werdyktu, nie wiadomo zatem właściwie, kiedy można się spodziewać wyroku. Można za to przypuszczać, że narada ławy przysięgłych trochę potrwa, a dyskusja będzie zażarta.
Źródło: Washington Post, TVN24, Reuters, BBC
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/STEVE HELBER / POOL