Nie żyje Jeffrey Carlson. Aktor filmowy i teatralny zasłynął rolą w popularnym serialu

O śmierci Jeffreya Carlsona jako pierwsza poinformowała Susan Hart, która współpracowała z nim w Chicago Shakespeare Theatre. "Z wielką przykrością muszę poinformować, że Jeffery zmarł wczoraj" - napisała w piątek w mediach społecznościowych aktorka. "Dobranoc, mój słodki książę. Brak mi słów na wyrażenie rozpaczy spowodowanej utratą ciebie" - dodała. Zgon 48-letniego aktora potwierdziło również biuro koronera hrabstwa Cook. Jego przedstawiciele zaznaczają, że przyczyny i okoliczności śmierci Jeffreya Carlsona są jeszcze ustalane.

"Mój przystojny, błyskotliwy i niezwykle utalentowany brat Jeffrey Carlson odszedł do nieba, gdzie będzie z naszym bratem Gregorym Carlsonem. Nie mogę pojąć, dlaczego tak się stało" - napisała w przekazanym amerykańskim mediom oświadczeniu siostra 48-latka Elizabeth Carlson Gingras. "Wywarł tak wielki wpływ na tak wielu ludzi, że ciężko mi znaleźć słowa, oddające to, jak bardzo był wyjątkowy. Mam tak wiele do powiedzenia… ale moje serce nie jest w stanie wypowiedzieć słów, na które zasługuje' - dodała kobieta.

Aktora pożegnali także członkowie Shakespeare Theatre Company. "W trakcie kariery, która przeprowadziła go przez telewizję, film i Broadway, aż do nas, do STC, Jeffrey stworzył piękne i pełne niuansów kreacje (...) Przesyłamy wyrazy naszej miłości rodzinie i współpracownikom Jeffreya, wszystkim tym, którzy znali go i kochali" - napisali w mediach społecznościowych teatru.

Największą rozpoznawalność przyniosła Carlsonowi rola Zoe w operze mydlanej 'Wszystkie moje dzieci", z którą był związany w latach 2006-2007. Wystąpił również w produkcjach, takich jak "Happy End", "Hitch: Najlepszy doradca przeciętnego faceta" czy "Miejsce zbrodni". Współpracował także z Shakespeare Theatre Company w Waszyngtonie, gdzie wystąpił w "Lorenzaccio" i "Hamlecie", oraz Chicago Shakespeare Theatre, gdzie zagrał w "Edwardzie II" czy "Henryku IV, części 1 i 2".