- Oscary 2013 miały dwie królowe: 31-latkę i 86-latkę. To Anne Hathaway i Emmanuelle Riva. Obie pokazały, jak można zyskiwać z wiekiem i zmianą wizerunku - ocenia specjalnie dla nas Jaga Hupało, jedna z najbardziej znanych polskich fryzjerek. Jej zdaniem, największa pomyłka Oscarów, to fryzura Salmy Hayek. - Natychmiast powinna zwolnić swojego fryzjera - żartuje.
Jaga Hupało, która kreuje fryzury takich gwiazd, jak Małgorzata Kożuchowska, Natasza Urbańska i Alicja Bachleda-Curuś, specjalnie dla nas oceniła uczesania gwiazd oscarowej gali:
Transmisję z Oscarów zaczęłam oglądać z opóźnieniem, ale za to w najlepszym momencie: na czerwonym dywanie przed Dolby Theatre akurat pojawiła się Anne Hathaway. I mnie zachwyciła. Jej przemiana podobała mi się tak bardzo, że typuję ją na królową tegorocznej gali. Krótkie włosy w stylu lat 60. niezwykle do niej pasują.
Ten nowy wizerunek jest poruszający o tyle, że autentyczny: aktorka ścięła długie, piękne włosy specjalnie do filmu "Les Miserables. Nędznicy". Za rolę w nim dostała Oscara, a za fryzurę statuetkę powinien dostać jej fryzjer.
Konkurencję 31-latce była w stanie zrobić tylko 86-latka - Emmanuelle Riva. Francuzka wyglądała oszałamiająco. To jej najlepszy wizerunek życiowy i dowód na to, że można zyskiwać z wiekiem. Dla mnie po tej gali stała się symbolem wiecznego odradzania się.
Nie mogę jednak pominąć najpiękniejszych włosów gali - rudzielca Meridy Walecznej, choć to tylko bohaterka pełnometrażowego filmu animowanego. Ale za to z Oscarem.
Podobała mi się też Jennifer Lawrence. Ciężar emocji i sukni spowodował, że upadła na schodach, gdy wchodziła na scenę po nagrodę, ale fryzurę miała lekką i dziewczęcą. Było skromnie, przepięknie i stosownie do gali. Charlize Theron pięknie, ale bez zaskoczenia.
Pierwsza dama rozczarowała
Na czerwonym dywanie było też mnóstwo pozytywnych wizerunków u panów. Daniel Day-Lewis wyglądał bardzo dobrze zarówno w filmie, jak i prywatnie. Podobnie z Christophem Waltzem. Ale w kategorii grupowej stawiam na producentów "Operacji Argo" - wszyscy wyszli na scenę z zapuszczonymi brodami, które dodawały im męskości. Cudowny zespół!
Rozczarowanie? To Michelle Obama. Włosy zupełnie nietrafione do sukni. Poza tym, od pierwszej damy oczekiwałabym większej podniosłości stylu, a tu dostaliśmy remiks różnych stylów, który przyniósł nieszczęśliwy efekt. U Hally Berry też nie było najlepiej. Niby wszystko poprawnie, bo miała krótkie włosy, z którymi jej bardzo do twarzy, ale te rozjaśnione końcówki trochę ją rozmyły.
Ale wszystkich i tak pobiła Salma Hayek - to była potworna pomyłka. Ten dziwny, wielki kok przytłoczył ją. Może dzięki niemu niska aktorka chciała się wydłużyć? Nie udało się jej. Moim zdaniem, powinna natychmiast zwolnić swojego fryzjera. Chętnie go zastąpię.
Autor: am//kdj / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: A.M.P.A.S.