Przedstawiciele Amerykańskiej Akademii Filmowej skomentowali zarzuty stawiane Harveyowi Weinsteinowi, nazywając przypisywane mu czyny "odrażającymi". W sobotę zarząd przyznającego Oscary gremium zdecyduje o ewentualnych krokach wobec producenta.
Amerykańska Akademia Sztuki i Techniki Filmowej (AMPAS) opublikowała oświadczenie, w którym skomentowała oskarżenia o wykorzystywanie seksualne. Czyny, których miał dopuścić się Weinstein określiła jako"odrażające". Akademia poinformowała, że w sobotę odbędzie się spotkanie jej władz, na którym ma zostać podjęta decyzja o dalszym losie Weinsteina w organizacji.
Odbiorą Oscara?
Akademia może nie tylko wykluczyć ze swego grona Weinsteina. Może również zdecydować o odebraniu mu Oscara, jakiego zdobył za film "Zakochany Szekspir".
Przepisy mówią, że sama statuetka jest własnością laureata, więc trudno zakładać, że AMAPS będzie mogła zmusić producenta do jej zwrotu. Ten sam dokument zakłada jednak, że zdobywca Oscara nie może go sprzedać osobom trzecim, zanim nie zaoferuje Akademii pierwokupu za jednego dolara. W taki sposób AMPAS może odzyskać fizycznie statuetkę, która jest w rękach Weinsteina. Akademia, jeśli nawet nie odzyska statuetki, może anulować nominację dla najlepszego filmu "Gangom Nowego Jorku" oraz wygraną w tej samej kategorii "Zakochanemu Szekspirowi". W praktyce - w grę wchodzi wykreślenie nazwiska Weinsteina z oficjalnych kronik Akademii. Tak już się działo w przypadku nominowanych i zdobywców Oscara, którzy naruszyli regulacje AMPAS.
Jednak, jak podkreślają komentatorzy, amerykańscy akademicy nigdy nie podjęli takiej decyzji wobec Billa Cosby'ego czy Romana Polańskiego. "Akademia nigdy wcześniej nie patrzyła na czyjąś moralną bądź kryminalną historię" - napisał Kristopher Tapley na łamach "Variety".
Europejczycy odcinają się od Weinsteina
Brytyjska Akademia Sztuki Filmowej i Telewizyjnej już zdecydowała o zawieszeniu członkostwa hollywoodzkiego producenta.
W związku z zarzutami pod adresem Weinsteina, specjalne oświadczenie opublikowali też organizatorzy najważniejszego festiwalu filmowego świata, czyli MFF w Cannes. W oświadczeniu podkreślono, że zarzuty "pokazują pewien wzór zachowań, które zasługują jedynie na oczywiste i wyraźne potępienie". "Nasze myśli kierujemy w stronę ofiar oraz do tych, którzy mieli odwagę zeznawać. Może ta sprawa raz jeszcze zdemaskować wszystkie tak poważne i nieakceptowalne praktyki" - podkreślono w oświadczeniu.
Zarzuty molestowania
Dziennik "New York Times" poinformował w czwartek, że Harvey Weinstein w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat molestował seksualnie aktorki, asystentki i inne pracownice swojej firmy. Wśród jego ofiar miały być znane aktorki, Ashley Judd, Angelina Jolie i Gwyneth Paltrow. Według gazety, co najmniej ośmiu kobietom producent zapłacił za milczenie.
65-latek wydał oświadczenie, w którym przeprosił za błędy, ale jednocześnie zapowiedział pozew sądowy przeciwko dziennikowi "New York Times".
Dziękowano mu częściej niż Bogu
Harvey Weinstein jest producentem ponad 300 filmów, (m.in. "Pulp Fiction", "Zakochany Szekspir", "Angielski pacjent", "Władca Pierścieni") i jednym z najpotężniejszych ludzi w Hollywood.
Według wyliczeń "Daily Mail" podczas ceremonii oscarowych Weinsteinowi dziękowano częściej niż Bogu. Podziękowania padały z ust wielu spośród najwybitniejszych postaci kina: od Meryl Streep, przez Billy'ego Boba Thorntona po Ennio Morriconego. Łącznie twórcy i aktorzy filmów wyprodukowanych przez Weinsteina ponad 300 razy otrzymywali nominacje do Oscara, a 81 z nich statuetkę zdobyło.
Autor: tmw//rzw / Źródło: Variety, Reuters, BBC News
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock