Rok 2012 będzie należał do fanów piłki nożnej, ale też do maniaków "Gwiezdnych Wojen". Na ten rok George Lucas planuje wypuszczenie nowej wersji słynnej sagi.
To nie lada gratka dla wielbicieli filmów spod znaku "płaszcza i miecza świetlnego". Z całą pewnością nie zabraknie chętnych, do obejrzenia odświeżonej sagi.
Reżyser myślał już wcześniej o przerobieniu filmów, ale zdecydował się na to dopiero pod wpływem sukcesu "Avatara". Kultowa saga idealnie nadaje się na tego typu przeróbki. Zwłaszcza nowsze części, które opowiadają o początku Wojen Gwiezdnych.
- Potrzeba krytycznego spojrzenia i niezwykłej uwagi do detali, żeby przedsięwzięcie okazało się sukcesem. To nie jest coś, z czym można się śpieszyć, żeby osiągnąć dobre rezultaty. Poświęcimy czas, dodając od siebie wszystko, by estetyczna i techniczna strona była dla widzów nowych "Gwiezdnych Wojen" fantastycznym przeżyciem - napisał na oficjalnej stronie filmu John Knoll z Industrial Light & Magic.
Problem z chronologią
Najpierw w kinach pojawi się "Mroczne Widmo", pierwsza część cyklu, która w rzeczywistości pojawiła się jako czwarty film w 1999 r. "Nowa Nadzieja", która miała premierę w 1977 r., jest czwartą częścią, której akcja dzieje się 32 lata po wydarzeniach z "Mrocznego Widma".
Data premiery nie jest jeszcze znana.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: materiały dystrybutora