Znany z takich filmów jak "Willy Wonka i fabryka czekolady", "Producenci", "Młody Frankenstein" czy "Płonące siodła" Gene Wilder nie żyje. Aktor miał 83 lata. W 1999 roku zdiagnozowano u niego białaczkę.
O śmierci aktora poinformował jego bratanek Jordan Walker-Pearlman. Wilder zmarł w poniedziałek w swoim domu w Stamford, w stanie Connecticut z powodu powikłań związanych z chorobą Alzheimera. Historia kina zapamięta go jako jednego z najbardziej charyzmatycznych komików minionego stulecia. Znany przede wszystkim ze współpracy z reżyserem, scenarzystą i producentem, Melem Brooksem oraz komikiem Richardem Pryorem.
Charyzmatyczny neurotyk
Wilder był mistrzem w kreowaniu neurotycznych, często przerysowanych postaci. Po uzyskaniu stopnia naukowego w zakresie nauk humanistycznych, Wilder rozpoczął swoją karierę od Broadway'u. Jak przypomina redakcja "Variety", aktor niezbyt chętnie dał się namówić na rolę księgowego w "Producentach" (1967 r.) Mela Brooksa - nie był pewny swojej pracy przed kamerą. Jednak ta rola przyniosła mu pierwszą nominację do Oscara.
Później przyszła kolejna legendarna rola w klasyku "Willy Wonka i fabryka czekolady" (1971 r.). Roku później zagrał psychiatrę w allenowskim "Wszystko, co chcielibyście wiedzieć o seksie, ale baliście się zapytać".
Dwa lata później, w 1974 roku zagrał w "Młodym Frankensteinie" Brooksa, która także przyniosła mu nominacje do Nagrody Amerykańskiej Akademii Filmowej.
Gene Wilder-One of the truly great talents of our time. He blessed every film we did with his magic & he blessed me with his friendship.
— Mel Brooks (@MelBrooks) 29 sierpnia 2016
Koniec lat 80. to początek smutnej części biografii Wildera. Jego żona Gilda Radner przegrała walkę z nowotworem jajnika. Zaangażował się wtedy w działania na rzecz walki z rakiem. 10 lat później zdiagnozowano u niego chłoniaki nieziarnicze - białaczkę.
Na swoim koncie miał dwa Złote Globy i nagrodę Emmy (którą otrzymał w 2003 roku za gościnny występ w serialu "Will & Grace").
Autor: tmw//gak / Źródło: Variety