Przed 14. laty było tam piekło. W tym roku - festiwal w Jarocinie spokojny, incydentów niewiele. Kilka osób przyłapano z marihuaną, ktoś próbował przejść przez płot, żeby nie płacić za bilet. Nuda - "jak w polskich filmach".
- 27–latek z Chodzieży chciał koniecznie posłuchać muzyki, ale nie miał biletu wstępu. Sześciokrotnie ściągała go ochrona z wysokiego płotu, którym ogrodzone są tereny festiwalowe. Za siódmym razem został przekazany w ręce policji i stanie przed sądem. W organizmie miał ponad 2 promile alkoholu – poinformował w sobotę rzecznik prasowy miejscowej policji, Aleksander Szczepański.
Spodziewają się 10 tys. gości
Według niego, w Jarocinie było już w sobotę 4-5 tys. fanów, ale ciągle przybywają nowi goście. Wielu szykuje się na sobotni koncert zespołu „Strachy na Lachy” – powiedział Szczepański. Podkreślił, że na festiwalu jest wyjątkowo spokojnie.
Policja, funkcjonariusze innych służb i firmy ochroniarskie przygotowane są na zapewnienie bezpieczeństwa dla 10 tysięcy gości. Wewnątrz obiektów festiwalowych działają tylko firmy ochroniarskie. Na zewnątrz oraz na terenie całego miasta, nad bezpieczeństwem gości czuwa ok. stu policjantów i strażników miejskich. Tereny festiwalowe są dodatkowo monitorowane dzięki przenośnym kamerom.
Jarocin na nowo
Festiwale w Jarocinie w latach 80. były symbolem młodzieżowego buntu przeciwko komunie. W wolnej Polsce, młodzież, jak cały kraj, zerwana ze smyczy milicji obywatelskiej, zaczęła sobie coraz mocniej folgować. W 1994 roku, uczestnicy imprezy wyszli do miasta i urządzili burdy. Zniszczone sklepy, samochody, wielkie straty w całym mieście - taki był efekt tego najsłynniejszego z polskich festiwali. I taki był jego koniec.
Impreza została zamknięta. Na jej miejsce, w 2005 roku powstał "Jarocin PRL Festiwal", obecnie "Festiwal Jarocin 2008". Jest on jednak jedynie cieniem imprezy sprzed lat.
ŁUD//mat
Źródło: PAP, tvn24.pl