Entuzjazm widzów, tłumy na pokazie dla prasy i świetne recenzje. Tak przyjęto film debiutantki z Polski Agnieszki Smoczyńskiej startującej na Sundance z obrazem "Córki dancingu". "Dzięki pulsującej ścieżce dźwiękowej i obrazom niczym sennym marzenia, film polskiej reżyserki jest jak żaden film dotąd" - pisze krytyk "Sound and Motion Magazine". - Film przyjęto fantastycznie. Usłyszałam, że w Sundance czeka się na coś zaskakującego, a to jest właśnie taki film - mówi tvn24.pl reżyserka.
- Na spotkaniu po pokazie dla publiczności reakcje były bardzo żywe: sala była pełna, śmiali się, gdzie śmiać się należało, rozumieli absolutnie wszystko. Bombardowano mnie pytaniami świadczącymi o tym, że po prostu czują ten film: pytali o wszystko, o muzykę, o to skąd pomysł na ten film, dlaczego akcja dzieje się w Polsce lat 80. I skąd taka właśnie wizualna strona filmu – opowiada Smoczyńska.
Jej film startuje w najbardziej obleganej sekcji "World Dramatic Cinema Competition", do której zgłoszono aż 12 tys. filmów z całego świata, a wybrano zaledwie 11. To obok konkursu głównego, w którym startują wyłącznie produkcje amerykańskie, najważniejsza sekcja na Festiwalu Filmowym Sundance.
Krytyk "Sound and Motion Magazine" przyznał filmowi pięć gwiazdek (na pięć możliwych) i napisał o jednej z najbardziej niesamowitych ścieżek dźwiękowych, jakie zachował w pamięci, o hipnotycznych balladach i rozkosznie tandetnym, tanecznym popie. "Każdy kolejny numer grany jest w innym tempie i obrazowany w innej palecie barw, każdy zachowuje swoją odrębność" - pisze krytyk. Życzliwie o filmie pisze też "The Hollywood Reporter", nazywając "Lure" (tak brzmi angielski tytuł "Córek dancingu"), "kuszącą, alegoryczną baśnią dla dorosłych".
PRL w ferii kolorów i dźwięków
"Córki dancingu", które do polskich kin trafiły w grudniu, to niezwykły debiut młodej reżyserki Agnieszki Smoczyńskiej, znanej z nagradzanych krótkometrażowych dokumentów, takich jak "Aria Diva", "Viva Maria" czy "3 Love". Obraz był wydarzeniem festiwalu w Gdyni i wywołał burzliwe dyskusje.
Przez twórców jest reklamowany jako musical, mimo że wymyka się ramom kina gatunkowego. Smoczyńska nakręciła film kompletnie inny od wszystkiego, co dotąd widzieliśmy w polskim kinie, pewnie dlatego tak podzieliła publiczność. Jedni byli zafascynowani filmem, inni przeciwnie - odrzucili konwencję opowieści. Reżyserka o swoim obrazie mówi, że dzieje się "jakby w latach 80.", a owo "jakby" każe nam traktować opowieść z przymrużeniem oka. Nie jest to bowiem realny obraz tamtej dekady, tylko jej wspomnienie przywołane przez twórców.
Wizualną inspiracją dla filmu był świat obrazów malowanych przez Aleksandrę Waliszewską - artystkę sztuk wizualnych, której prace podszyte są erotyzmem utrzymanym w baśniowej konwencji. W filmie niezwykle ważna jest muzyka stworzona przez zespół Ballady i Romanse, czyli Zuzię i Basię Wrońskie. Towarzyszą jej brawurowo wykonane polskie szlagiery (np. przeboje Andrzeja Zauchy, czy "Daj mi tę noc" Boltera), ale też wielki hit "I Feel Love" Donny Summer genialnie wykonany przez Kingę Preis.
Sama historia o pierwszej miłości i rozczarowaniu opiera się - wedle słów reżyserki - na "zmyślonej" biografii" sióstr Wrońskich. Nie brakuje też krwawego wątku. W rolach głównych występują aktorki młodego pokolenia Michalina Olszańska i Marta Mazurek. Wspierają je w dość zaskakujących wcieleniach gwiazdy – znakomita Kinga Preis jako królowa sceny disco, Magdalena Cielecka rozgrzewająca striptizem bywalców PRL-owskich dancingów oraz Jakub Gierszał jako basista i obiekt uczuć bohaterki.
Polaków w tym roku dostatek
Festiwal Filmowy Sundance to jednak nie tylko fabuły, ale również najciekawsze dokumenty niezależnych twórców, prezentowane w osobnych sekcjach.
Do międzynarodowego konkursu w tej sekcji też trafił polsko-brytyjski film Michała Marczaka (twórcy głośnego filmu "Fuck For Forest") pt. "Wszystkie nieprzespane noce". Twórcy określają go jako "błyskotliwy portret współczesnych polskich dwudziestolatków, mający szansę stać się manifestem niespokojnego pokolenia urodzonych po 1989 roku".
"Na dwa lata warszawskie ulice, kluby, kawiarnie i mieszkania stały się naturalnym planem zdjęciowym, w których powstała najbardziej intymna i prawdziwa opowieść o młodych ludziach od czasu 'Niewinnych czarodziejów' Andrzeja Wajdy"- czytamy w materiałach promocyjnych.
Na festiwalu swoją premierę będzie miał również polsko-francuska koprodukcja "Niewinne" w reżyserii Anne Fontaine. Film opowiada opartą na faktach historię repatriacji prowadzonej przez Francuski Czerwony Krzyż w 1946 r. Wśród pracujących w nim lekarzy jest młoda Matylda Beaulieu. Pewnego dnia w szpitalu zjawia się siostra (w tej roli Agata Buzek) z pobliskiego klasztoru i błaga o pomoc dla umierającej kobiety. Okazuje się, że jest nią jedna z zakonnic w zaawansowanej ciąży, która podobnie jak reszta sióstr z klasztoru, padła ofiarą zbiorowego gwałtu dokonanego przez czerwonoarmistów. Matylda przyjmuje ciężki poród zakonnicy i proponuje matce przełożonej (w tej roli Agata Kulesza) znalezienie położnej, na co zakonnica się nie zgadza. Reżyserka filmu, Anne Fontaine, to twórczyni m.in. głośnego obrazu "Coco Chanel" z Audrey Tautou w tytułowej roli .
Łyk historii
Sundance Film Festival odbywa się w stanie Utah od września 1978 roku (początkowo jako Utah/US Film Festival). Początkowo prezentowano na nim retrospektywy filmów i niewielką liczbę obrazów zrealizowanych poza systemem hollywoodzkim (w ramach tzw. kina niezależnego). Odbywały się też panele dyskusyjne twórców kina.
Swój rozwój impreza zawdzięcza zaangażowaniu się w nią Roberta Redforda, którego nazwisko przyciągnęło szeroką publiczność. Od 1985 roku organizację wydarzenia przejął jego Sundance Institute, a w 1991 roku nadano imprezie dzisiejszą nazwę - Sundance Film Festival. Wielu niezależnych filmowców tam właśnie zostało zauważonych po raz pierwszy - są wśród nich tak wielkie nazwiska jak bracia Coen, Quentin Tarantino i Jim Jarmusch, Rodriguez, Daniels czy Granik. Festiwal odkrył też takie gwiazdy jak dzisiejsza ulubienica Ameryki Jennifer Lawrence, czy jej rywalka do tegorocznych Oscarów Brie Larson.
Nazwa festiwalu pochodzi od postaci granej przez Redforda w głośnym filmie "Butch Cassidy and the Sundance Kid".
Autor: Justyna Kobus\mtom / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: kadr z filmu