- Nigdy nie czytam własnych powieści. Kiedy kończę pisać książkę, jestem nią już po prostu zmęczony - mówił w wywiadzie dla "Wstajesz i Weekend" w TVN24 hiszpański pisarz Eduardo Mendoza. Skomentował też porażkę Barcelony w meczu z Bayernem Monachium. - Jak przegrywać, to w wielkim stylu - uważa.
Eduardo Mendoza, rodowity Katalończyk, uważa, że czasem trzeba przegrać. Pytany o to, dlaczego tak mało pisze o FC Barcelonie w swoich powieściach, odpowiedział, że o klubie piłkarskim w Barcelonie mówią wszyscy. - Kiedy się tam mieszka, to mówi się o nim na każdym kroku i jesteśmy już tym zmęczeni - powiedział.
Pisarz wydał właśnie kolejną książkę - "Awantura o pieniądze albo życie". Barceloński fryzjer, który bankrutuje z powodu kryzysu gospodarczego, staje przed nietypowym wyzwaniem: musi odnaleźć przyjaciela, którego zaginięcie wiąże się z międzynarodową aferą. Stawką w tej grze jest życie... kanclerz Niemiec Angeli Merkel.
Dlaczego Merkel? - Jest bez wątpienia symbolem kryzysu - mówi Mendoza. Jak dodaje jednak, brał pod uwagę także innych polityków oraz królową brytyjską czy papieża. - Ostatecznie wybrałem kanclerz Niemiec i okazało się, że trafiłem w dziesiątkę - przyznaje.
Czytanie to paliwo do pracy
Mendoza wspomina też o separatystycznych ruchach w Katalonii. - Część Katalończyków chciałaby, aby Katalonia odłączyła się od Hiszpanii. Natomiast myślę, że niezbędne jest referendum. Musimy się przekonać, jak liczna jest ta grupa. Bardziej widoczni są Ci, którzy są zwolennikami oddzielenia się Katalonii, niż przeciwnicy tego pomysłu. Natomiast zupełnie inną sprawą jest to, czy w ogóle taka sytuacja byłaby możliwa - mówi. Jak podkreśla, jest Katalończykiem, ale należy do hiszpańskiej tradycji literackiej.
Jakie są tajemnice jego warsztatu? - Zanim zacznie się pisać, to bardzo wiele trzeba przeczytać. Ja traktuję lekturę innych autorów jako rodzaj zachęty, swoiste paliwo do własnej pracy. Natomiast jest tak, że kiedy już biorę się za pisanie, to wtedy odrzucam innych po to, aby nie dochodziło do jakichś wpływów, czy czasem nawet spięć. Zanim zaczynam pisać, czytam coś codziennie, chociaż przez chwilę. Nie chodzi tu o wejście w pewną poetykę. To raczej wejście na terytorium słów i zrozumienie ich konstrukcji - uważa.
Autor: jk\mtom / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24