Wytwórnia Lionsgate rozpoczęła pracę nad filmem tanecznym, o którym mówi się, że będzie sequelem kultowego "Dirty Dancing" z 1987 roku. W filmie pojawi się gwiazda przeboju sprzed 33 lat Jennifer Grey, która będzie też współproducentką. Jej ówczesny filmowy partner Patrick Swayze zmarł w 2009 roku na raka trzustki.
Producenci nie potwierdzili jeszcze oficjalnie, że powstający film będzie kontynuacją wielkiego kinowego przeboju "Dirty Dancing", w Polsce znanego jako "Wirujący seks", jednak wygadać miała się jedna z osób pracująca nad projektem. Fani filmu natychmiast wiadomość podchwycili i już trwają spekulacje nad tym, czy 60-letnia dzisiaj Jennifer Grey ponownie pojawi się w głównej roli.
Fabuła filmu trzymana jest w ścisłej tajemnicy. Wiadomo, że akcja rozgrywać się będzie w latach 90., czyli 30 lat od wydarzeń, jakie śledziliśmy w oryginalnym obrazie. Fani próbują też odgadnąć, kto mógłby zastąpić u boku Grey nieodżałowanego Patricka Swayze, zmarłego na raka w 2009 roku.
Scenariusz do filmu napisali Mikki Daughtry i Tobias Iaconis ("Trzy kroki od siebie" ).
Na "Dirty Dancing" wydano 5 milionów dolarów, zarobiło 230 mln
"Dirty Dancing" opowiadał historię nastoletniej Baby - dziewczyny z dobrego domu (Grey), która spędza wakacje wraz z rodzicami i siostrą w ekskluzywnym ośrodku wypoczynkowym. Tam poznaje przystojnego instruktora tańca Johnny'ego (Swayze). Wkrótce między młodymi rodzi się uczucie, ku niezadowoleniu rodziców dziewczyny.
Nakręcony za niespełna pięć milionów dolarów niskobudżetowy, skromny film, stał się kasowym przebojem, o jakim jego twórcy nawet nie marzyli. Obraz wyreżyserował zmarły krótko potem na AIDS Emile Ardolino, twórca również "Zakonnicy w przebraniu" oraz oscarowego dokumentu z 1983 roku "He Makes Me Feel Like Dancin'". Oprócz nominacji do Złotego Globu dla najlepszego filmu oraz dla obojga odtwórców głównych ról, obraz otrzymał Oscara za najlepszą piosenkę "(I've Had) The Time of My Life", śpiewaną przez Billa Medleya i Jennifer Warnes.
Ale przede wszystkim zarobił w kinach na całym świecie 230 milionów dolarów. Ponadto sprzedano ponad milion kopii kaset wideo z filmem, a dwa albumy z jego ścieżką dźwiękową pokryły się multiplatyną.
Trampolina do sławy
Dla oboga aktorów grających główne role udział w filmie stał sie trampoliną do wielkiej sławy. Ale każde poszło własną drogą.
Jennifer Grey nie zagrała już roli na miarę tej z "Dirty Dancing". Być może dlatego, że niezadowolona z własnego wyglądu - głównie z wydatnego nosa - poddała się operacji plastycznej. Ta się nie powiodła, potem były kolejne. W efekcie zmieniła się tak bardzo, że trudno byłoby rozpoznać w niej dawną Baby. Zaczęła się spełniać na scenie, na Broadwayu, grała też na małym ekranie.
Głośno zrobiło się o niej znowu dopiero w 2010 roku , gdy wygrała 11. edycję amerykańskiego "Tańca z gwiazdami". Wciąż tak samo filigranowa i zwinna, prócz tanecznych umiejętności zachwyciła witalnością i młodzieńczą sylwetką. To wtedy zrodził się pomysł powrotu do filmowej opowieści, która przyniosła jej sławę.
Patrick Swayze wówczas już od roku nie żył. Odszedł po długiej i wyniszczającej walce z rakiem w wieku 57 lat, uwielbiany przez widzów. W przeciwieństwie do Jennifer, jego kariera filmowa rozwijała się świetnie przez kolejne dekady.
Trzy lata po sukcesie "Dirty Dancing" zagrał w kolejnym wielkim hicie - "Uwierz w ducha" Jerry'ego Zuckera, gdzie wcielił się w zmarłego męża rzeźbiarki, granej przez Demi Moore. Rok później jego kolejnym sukcesem była rola w klasyku kina sensacyjnego "Na fali", opowieści o bandzie surferów, napadającej na banki, gdzie partnerował mu Keanu Reeves. Kompletnie nowe umiejętności i talent komediowy udowodnił w "Ślicznotkach" - tu wcielił się w drag queen, startującą w konkursie piękności.
W 2004 powstał "Dirty Dancing 2", ale nie był on kontynuacją pierwszego filmu, a jedynie nieudolną próbą powtórzenia jego sukcesu, w oparciu o ten schemat. Swayze pojawił się na dalszym planie. Po raz ostatni na dużym ekranie wystąpił w 2009 roku, krótko przed śmiercią, w filmie "Błękitny deszcz".
Źródło: "Variety", Deadline.com, tvn24.pl