- "Danuta" to jestem ja, a "W" to jest po prostu dodatek - powiedziała w "Faktach po Faktach" w TVN24 Danuta Wałęsa, odnosząc się do tytułu sztuki opartej na jej autobiografii. Mówiąc o relacjach z mężem, wyjawiła, że ma marzenie, by jej mąż był szczęśliwy. - Jak on będzie, to ja też - dodała.
W czwartek w Gdańsku, a w piątek w Warszawie odbyła się premiera monodramu "Danuta W." w wykonaniu Krystyny Jandy, powstałego w oparciu o książkę autobiograficzną Danuty Wałęsy, żony byłego przywódcy Solidarności i byłego prezydenta Polski.
- Jestem pełna podziwu dla pani Krystyny, że wyuczyła się tego tekstu i sama ułożyła te sceny, które chciała - chwaliła Jandę Wałęsa. "To jest troszeczkę książka historyczna" Wałęsa w "Faktach po Faktach" powiedziała, że nie interesowała się, dlaczego sztuka została zatytułowana "Danuta W.", a nie "Danuta Wałęsa". - "Danuta" to jestem ja, a "W" to jest po prostu dodatek - stwierdziła. Przyznała przy tym jednak, że książka, a przez to i sztuka, może opowiadać historię każdej z kobiet i być historią uniwersalną. - To jest też troszeczkę książka historyczna, jakby objaśniająca pewne sprawy, przeżycia, nie tylko moje - wyjaśniła. Żona byłego prezydenta Polski zaznaczyła, że nie spodziewała się takiego sukcesu książki, którą kupiło kilkaset tysięcy osób. - To dla mnie ogromna radość - dodała. "Teraz jestem szczęśliwa"
Wałęsa mówiła, że przez wiele lat żyła tylko dla rodziny. - To był mój wybór, ale ja się nie skarżę - zaznaczyła. I podkreśliła, że "teraz przyszedł jej czas".
- Teraz jestem szczęśliwa i jest mi dobrze - powiedziała. Żona byłego prezydenta w programie wyjawiła, że jej marzeniem jest obecnie to, by jej mąż był szczęśliwy. - Będę szczęśliwa jak on będzie. Jak mój mąż będzie, to ja też - podkreśliła.
Autor: nsz\mtom / Źródło: tvn24